Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2008, 14:55   #1
Pan Starosta
 
Reputacja: 1 Pan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znanyPan Starosta wkrótce będzie znany
Post [DP] Swawole Panów Braci

"Kto szlachcic, abo Panów Graczy przedstawienye"




Imć Błażej Kazimierski h. Bibersztyn, najmłodszy syn podczaszego głogowskiego Mikołaja Jana Kazimierskiego, pan na Chyżnem.

Zawołany bibant i zawadiaka, a przy tem wielce śmiały i honorowy szermierz, wielki miłośnik wdzięków niewieścich.


Razu pewnego na sejmik Tenczyński zajechawszy pan Błażej wyzwał na pojedynek jakowegoś Niemca, któren to pludrak umyślił sobie że po Polsku potrafi gadać i dalej bezwstydnie swoje umiejętności walki rapyerem ją zachwalać kalecząc przy tym szpetnie mowę ojczystą.
Takoż już pojedynek miał się rozpocząć, gdy pan Błażej dziewkę jakąś w karczmie zdybawszy całą noc z nią spędził o szlachetnej sprawie całkiem zapominając.

Rano, gdy złość panu Błażejowi przeszła przyszli pachołkowie o powód jego absencyi dopytywać, a ten im rzekł w te słowa: "okrutnie żem zmęczony, bom całą noc wroga na szablę nabijał, niech więc i pludrakowi dziewkę przyślą skoro taki w bodzeniu rapierkiem wprawny!"

Zaiste, niewyczerpana u pana Błażeja fantazya szlachecka…jego zdrowie!


__________________________________________________ ___________


Imć Jacek Małachowski h. Rawicz, syn Jana Małachowskiego, żołnierza tyleż znakomitego, co okrutnego.



Pan Jacek jak i ojciec, okrutnik straszliwy i gwałtownik nieprzejednany, chociaż szpetnego wzrostu i marnej kondycyi (aby od długów się ratować majętności swoje musiał żydom przedać) że chociaż szlachcic to wygląda jakoby się gdzie sposobił pańszczyzną odrabiać.

Ale po prawdzie, pierwszy on w szabli i nie wielu jest takich którzy pola mogą mu dotrzymać.
No, chyba że który z braci Leszczyńskich co ogromnie parol na pana Jacka zagięli, śmierć mu obiecując, po tym jak ten po pijaku w trakcie zwady karczemnej usiekł najstarszego z nich- Mateusza…
"Waść to chociaż piwo dopij, bo jak cię posiekam to już tak dobrze może ci nie smakować!"- opowiadali niektórzy, że Mateusz takie to słowa tuż przed śmiercią z ust pana Jacka usłyszał.

Zaiste, ma pan Jacek fantazyę…jego zdrowie!


______________________________________



Imć Paweł Żebrowski h. Wieniawa, syn pułkownika Stefana Żebrowskiego, któren moc zasług oddał ojczyźnie walcząc ze sprośnym szwedem o Inflanty.


Wielce dumny jest pan Paweł, nie ustąpi drogi nikomu kogo nie uzna za godniejszego od siebie, a zaprawdę nie wielu takich potentatów się znajdzie, przed którymi pan Paweł pierwszy uchyli czapki.
Ale dumy swej ma oczywiste powody, żołnierz to wyborny i znakomity strzelec, któren rzadko chybia celu.

Zważcie sobie waszmościowie, jak pewien łyk na rynku w Poznaniu wychyliwszy kilka garnców piwa nabrał pewności siebie i począł ubliżać panu Pawłowi że to nie przystoi szlachcicowi z łukiem na plecach paradować, bo broń to wielce nieskuteczna i przestarzała.
Pan Paweł że tegoż dnia był w dobrym humorze- a i natury jest wesołej- posłał łykowi strzałę prosto w zad! i w te słowy rzecze: ”a dajcież mi tu szybko rusznicę!...Zaraz to mój przyjacielu porównacie, kiedy was bardziy zaswędzi!”

Zaiste, wielkiej fantazyi to szlachcic…jego zdrowie!
 

Ostatnio edytowane przez Pan Starosta : 11-05-2008 o 12:18. Powód: Połączenie dwóch, bo skasowanie pierwszego powoduje skasowanie tematu.
Pan Starosta jest offline