Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2008, 21:04   #3
Fehu
 
Fehu's Avatar
 
Reputacja: 1 Fehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodzeFehu jest na bardzo dobrej drodze
Niewysoki jegomość siedział przy kominku, siorbiąc powoli swą polewkę. Jego kruczoczarne włosy opadały mu na twarz, gdy pochylał się nad talerzem. Momentami można było jednak dostrzec całą jego twarz. Blask płomieni odbijał się w jego bystrych piwnych oczach. Lico miał niezbyt pucułowate, a rysy dość ostre jak na przedstawiciela jego rasy. W istocie, Delwyn Ebonheart wcale nie był człowiekiem. Ku zdziwieniu wielu, był on hobbitem z krwi i kości. Jego wygląd był niezwykle zdradliwy, jako że mierzył niemal pięć stóp (bardzo dużo jak na niziołka) i był całkiem dobrze zbudowany. Nie były jednak prawdą pogłoski, jakoby Delwyn miał mieć w swej rodzinie ludzi. Wiekowy ród Ebonheartów był jednym z najstarszych i najbardziej znanych rodów hobbitów. Młody Delwyn różnił się od swych pobratymców nie tylko wyglądem, a charakterem i ogólnie pojętym światopoglądem. W obliczu zagrożenia reagował jednak podobnie, jak każdy zdrowy na umyśle hobbit. Nic więc dziwnego, że aż podskoczył, gdy usłyszał przeraźliwy łomot. Serce zabiło mu mocniej, a łyżka z cichym brzękiem upadła na podłogę. Gdy do gospody wszedł mężczyzna, zwany Eradem, Delwyn mimowolnie skulił się i zaczął się ukradkowo rozglądać za jakąś kryjówką.
"Weź się w garść!" - powtarzał sobie w myślach. Starał się nie okazywać strachu, który w nim narastał. Ale ten mężczyzna... jakby postradał zmysły... i ta mgła...
"Co? Wyjść tam?! Ee... Na ten mróz?" - Delwynowi myśli pędziły jak oszalałe. Złapał sie na tym, że przez ułamek sekundy chciał tam wyjść razem z innymi. Szybko wybił sobie ten pomysł z głowy i skulił się jeszcze bardziej. Gdy grupa ludzi wyszła przed gospodę, hobbit zastanawiał się, co mogło się stać temu całemu Eradowi. Nie mógł się jednak oprzeć pokusie i powoli przysunął się bliżej okna, by zobaczyć, co się dzieje na dworze. W potwornej mgle widział tylko jakieś rozmazane kształty i nagle rozległ się roztrzęsiony głos Butterbura:
"Stój! Kto idzie?!"
 
Fehu jest offline