Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2008, 13:04   #3
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Jak zwykle obudziłem się bardzo wcześnie. Dawno już pochłonąłem skromne śniadanie i właśnie siedziałem z papierosem przed telewizorem. Jako, że standardowo nie puszczali nic ciekawego, oglądałem tych baranów na obradach sejmu. Miałem dzisiaj malować, ale znów nie wyszło. Ostatnio miałem poważne problemy ze swoim fachem. Ilekroć zaczynałem nowy obraz, kończyło się na nieskładnej plątaninie mazajów. Zupełnie jak sprzed laty, kiedy dopiero zaczynałem. W złości miąłem płótno i rzucałem je na kupkę w kącie.
Nagle usłyszałem dźwięk telefonu, który jednak zaraz umilkł. Przestało to już mnie dziwić-sytuacja powtarzała się od jakiegoś czasu. Pewnie ten stary złom nawala, starałem się go nareperować, ale chyba lepiej dać sobie spokój-jeszcze w ogóle przestanie działać. Niedługo potem usłyszałem zza fotela jakiś szmer. Wstałem i przeszedłem do małego przedpokoju. Na wytartym dywaniku leżała mała karteczka.
-To pewnie znów ci jechowcy. Dopiero wyklinałem ich, żeby dali mi spokój.. Podniosłem kartkę i przeczytałem:
"Czekaj przed domem. Zaraz przybędę"
Nie mogłem przypomnieć sobie, abym się już z kimś umawiał. Może ktoś z roboty? Nie, oni przecież napisaliby mi maila. To pewnie jacyś kolejni, cholerni naciągacze, chrzanić ich. Wróciłem do pokoju.
 
Caleb jest offline