Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2008, 15:26   #6
Keth
 
Keth's Avatar
 
Reputacja: 1 Keth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodze
Orendil
- Stój! Kto idzie?!

Ciche parsknięcie konia. Stukot kopyt o bruk i wreszcie…
- Dzień dobry!
Jeździec wyłonił się z mgły. Pierwszym co rzuciło się w oczy, jeszcze w niewyraźnym konturze mężczyzny, był wielki spiczasty kapelusz, który miał na głowie.
- Hympf. Chyba raczej dobry wieczór. Niczego nie widać w tej mgle.
Kary koń postąpił jeszcze kilka kroków w przód. Był we wspaniałej kondycji. Gdyby zadrgał widoczny byłby każdy mięsień jego ciała. Gdy się zbliżył, zebranym ukazała się obfita, chociaż o dziwo nie siwa, broda jeźdźca. Kasztanowe kudły zakrywały większość twarzy i górną część szaty. Jedną ręką trzymał lejce, drugą dzierżył coś, co można by uznać za zwykły drąg, gdyby nie osadzony na jego końcu szafir.
Wyszczerzył białe jak mleko zęby w szerokim uśmiechu, po czym uniósł wyżej laskę i zamachnął się nią jakby chciał rozpędzić wszechobecne opary. Przez chwilę, gdy unosił rękę błysk światła zwrócił uwagę zgromadzonych na pierścień. Pierścień dość prosty w budowie, acz zdaje się, że misternej roboty. Znaczy się, pewno nie ludzkiej. Może elfickiej? Był to jedyny efekt jaki wywołał jego gest. Uśmiech spełzł mu z twarzy z tego powodu, lecz poza tym nie dał po sobie niczego poznać. Swobodnie wzruszył ramionami i znów zabrał głos.
- Na czym to ja… A tak. Lepiej nie sterczmy tak tutaj. W dzisiejszej nocy czai się jakieś niebezpieczeństwo, na pewno. Ale o tym lepiej rozmawiać przy kielichu wina, w ciepłej karczmie. – Przybysz odchrząknął lekko i począł przyglądać się zgromadzonym. Wzrok swój zatrzymał na karczmarzu. – Ty jesteś Tedd? Prowadź do Kucyka. Wiele o nim słyszałem od moich znajomków!
Nie czekając na reakcje wbił pięty w konia i ruszył do gospody swobodnym kłusem, jakby dobrze znał drogę.
 

Ostatnio edytowane przez Keth : 15-07-2008 o 12:57.
Keth jest offline