Choć ogólnie nie lubię ludzi, gdy ktoś prosił mnie o pomoc czy konwersacje, nie odmawiam. Przy okazji wierzę, że wszelkie urzywki wprowadzają nas w trans, który otwiera przed nami wrota innych wymiarów. Alkohol raczej tylko je uchylał, ale cóż... Myślałem, że może przez te uchylone drzwi mężczyzna przede mną coś podsłyszy i powie mi, a poza tym przecież każdemu należy się chwila konwersacji. Zwłaszcza człowiekowi biednemu i odrąconemu przez społeczeństwo. Nie mogę być taki jak Ci ludzie, którymi się brzydzę. Ja go nie odrzucę:
-O.... - chciałem już odpowiedzieć dość dziarskim i pełnym sztucznego optymizmu tonem, ale... No właśnie... Mężczyzna przede mną przypominał mi kogoś, od kiedy tylko się pokazał. Jednak dopiero teraz zidentyfikowałem kogo. Był podobny do mordercy jelenia... - Cóż strach jest dla mienczaków. Najwyżej mnie zabije - pomyślałem i po chwili zaśmiałem się w duchu sam do siebie. - Do jakiej paranoi się doprowadziłem. Boję się śmierci z rąk biednego, herlawego, zapitego człowieka. Ja! Silny, duży chłop. Resztki normalnie pracującego umysłu podpowiedziały mi, że strach jest w tej sytuacji irracjonalny. W przelocie tej myśli odpowiedziałem dziarskim tonem:
- Oczywiście. Chętnie z panem porozmawiam - uśmiechnąłem się i starałem się niemyśleć o tym człowieku jak o mordercy. Mój strach był przecież totalnie głupi i nieuzasadniony... Ale czy aby napewno?? - Czy oszalałem czy rzeczywiście coś dziwnego dzieje się w okół. Wszędzie ta dziwna aura. Nawet ciemność zmieniła kolor!
__________________ ...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...
Ostatnio edytowane przez Kroni.PJ : 15-05-2008 o 22:30.
|