Z tego typu rzeczy to zazwyczaj na sesji Neuro na stoliku lądował mój zabytkowy bagnet (oczyszczony z rdzy wykopek z I WŚ) i garść łusek z mojej prywatnej kolekcji. Kiedyś do sesji na froncie nagrałem na dyktafonie (zagłuszając całość woda z kranu puszczoną na folie aluminiową) ostatnie słowa umierającego oficera które gracze odsłuchali na odprawie przed misją. Hmm z innych rzeczy to były wszelaki amulety, książki w skórzanych oprawach itd. A co do gadżetów na larpy to od jakiegoś czasu grupka z która organizujemy takie imprezy stara się produkować sobie jak najlepsze i jak najbardziej kompletne przebrania. Na larpie wampira furorę zrobił pastorał kardynała Lancei Sanktum- półtorametrowa laga z dużą czaszką wampira na końcu- całość wykonana wręcz genialnie. Poza tym najróżniejsze płaszcze, buteleczki (najfajniejsze są po dobrych perfumach), koleżanka zrobiła sobie świetny sztylet z różą w jelcu przy pomocy folii aluminiowej, kartonu i kleju. Jeden z nas bawi sie w odlewanie z metalu amuletów (wzorowane na rzemiośle wikingów). Więc ogólnie w sprawie rekwizytów i handoutów ogranicza człowieka tylko jego pomysłowość, zmysł artystyczny i zdolności manualne (ale zawsze można poprosić kogoś zdolniejszego o pomoc). Tyle mojego doświadczenia w tej kwestii
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Ostatnio edytowane przez Durendal : 18-05-2008 o 10:20.
|