Hymm, to ja ze swojej strony dorzucę, jak mona inaczej 'zjeść' TCS-a.
Mój MG postanowił podejść do nich tak od nieco nefandycznej strony- czemu nie knucie, wabienie, kuszenie na , ekhem, ciemną stronę mocy?
Nie każdy Garou ma wyczucie Żmija, nie każdy ma manie podejrzliwości, i niektórzy czasem chcą mieć ta namiastkę normalnego życia.
Przyjaciela, kochanka/kę itp.
Więc tu wielkie pole poipsu dla sprytnych tancerzy, zwłaszcza tych jacy nie urodzili się Tancerzami, a zostali, że się tak wyrażę, zrekrutowani...
To może być materiał na długą rozgrywkę z uczuciami zarówno postaci jak i gracza. Bo litania litanią, obowiązki obowiązkami, a co z wyborami serca?
I o takich wyborach serca powstają najpiękniejsze i najbardziej chwytające za serce pieśni Galiardów Fianna.
A idąc w druga stronę.
Czy każdy TCS musi od razu być spotworniałym, szalonym stworem?
Jako przykładem posłużę się Tancerką Czarnej Spirali opisaną w jednym z opowiadań w zbiorku ' Kiedy ogarnie cię Szał?' prawniczkę, elegancką kobietę, opanowaną, sprytną i śmiertelnie groźną < pewnie przekabacony Władca Ściem...znaczy, oczywiście, Władca Cieni....>
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |