Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2008, 00:39   #7
Wojnar
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Nie musisz mi opowiadać o rejsach mojego jedynego statku- roześmiał się Marcjan- jest moim oczkiem w głowie prawie tak samo jak twoim.
Kupiec spojrzał na port, nawet o tej, późnej porze pełen życia. Przed nim, na wodzie kołysała się prawdopodobnie największa flota na świecie. Gdzieniegdzie gwiazdy odbijały się w spokojnej wodzie basenu portowego. Za sobą słyszał gwar pobliskiej tawerny. Ktoś chyba właśnie gorąco protestował przeciwko przegranej w kości.
-Mesembria- powiedział po chwili, jakby smakując tę nazwę- Mówiłem już, że chętnie wyjechałbym na jakiś czas z miasta. A ile zajmie taki rejs? Kilka dni? Tak, wychodzi na to, że cię zaskoczę, Tuliuszu. Płynę!

Bladym świtem Marcjan stał w swojej sypialnie w swojej rezydencji przy Mese i próbował ograniczyć ilość bagażu. Jeszcze wczorej wydał swemu zarządcy polecenia dotyczące bieżących spraw i przekazał mu pare listów do wysłana rankiem, pożegnał się z córką, Patrycją, każąc jej mieć oko na dom i poinformował Teofana, że płynie z nim. Dawno już nie ruszał się z miasta, trochę trwało zanim zbudzona służba znalazła jego ubrania podróżne. Gdy alkohol opuścił jego głowę, pojawiły się pierwsze wątpliwości co do płynięcia do Mesembrii, ale skoro raz coś postanowił, nie zwykł łatwo zmieniać zdania. Wreszcie uznał, że jest gotowy do wymarszu. W ostatniej chwili spojrzał jeszcze na wiszący na ścianie miecz. Nie pamiętam już, kiedy wruszałem w podróż z bronią u boku. Pewnie mi się do niczego nie przydasz, ale co mi tam. Zdjął ostrze ze ściany, machnął kilka razy na próbę, po czym wygrzebał z jednej ze skrzyń pas z pochwą, przepasał się i schował broń.
- No dobra, teraz to już wszystko.
Przeżegnał się, zarzucił torbę na plecy i pośpiesznie wyruszył. Nie chciał, by załoga przegapiła przez niego odpływ.
 
Wojnar jest offline