Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2008, 16:34   #1
Ole
 
Reputacja: 0 Ole nie jest zbyt sławny w tych okolicach
(Inne) Psie Wojny

Świat Lubomskich psów trząsł się od plotek. Wiele czworonogów obawiało się o swoją pozycję, w obliczu nagłej ekspansji amstaffów na tereny trzech z czterech osiedli. Do rady gangu z osiedla Jeziorne napływały niepokojące wieści: Aż pięćdziesiąt cztery psy z innych osiedli złożyły wnioski o przeniesienie na Jeziorne, a kilka psów nielegalnie przekroczyło granicę i przebywa na jedynym osiedlu bez Amstaff Gang. Miasto huczy od plotek, nikt nie daje dużych szans na przetrwanie Jeziornego jako jedynego autonomicznego osiedla.

Arto
Ocknąłeś się na ulubionej kanapie, obudzony przez szczekania. Dobrze znałeś ten głos: Twój osobisty szpieg z osiedla Dębowego przyniósł ci nowe wieści. Bardzo powoli ruszyłeś w stronę drzwi od strony ogrodu, nagle z miejsca wyskoczyłeś i jednym ruchem łapy otworzyłeś drzwi. Jamnik szorstkowłosy wpadł do pokoju i zaczął wrzeszczeć podnieconym głosem:
-Afera, ale afera, ja nie mogę, cuda, cuda wianki !
-Uspokój się- rzuciłeś nieco podirytowany- i wszystko powoli, dopiero co wstałem !
-Całe miasto w rękach amstaffów, jedynym bastionem wolność Jeziorne, tłumy szaleją, pełno nielegalnych emigrantów, cuda wianki, cuda wianki !
-Taa…jeszcze coś ?
-Tak. Rada zwołała zebranie, dziś o 12:00 czasu ludzkiego, na przystani.
-Dzięki Johnny, łap kość !
Jamnik wyskoczył jak na niego bardzo wysoko, w locie ucapił kość zębami i bardzo zadowolony wyszedł z domu.
-Mam tylko piętnaście minut- pomyślałeś- Czas się zbierać…

Heinrich & Chubaka
Wspólna przechadzka wzdłuż wybrzeża dobrze wam zrobiła, świeże powietrze uderzało do głowy wprawiając w stan błogiej spokojności, a wiatr przyjemnie chłostał po grzbiecie, byliście więc bardzo niezadowoleni, gdy przechadzkę przerwał wam jeden z waszych podwładnych, zwykły członek gangu, młody, bo zaledwie sześciu miesięczny owczarek środkowoazjatycki.
-Czego ?- Rzucił bardzo nie miło Michał.
-Przepraszam panów najmocniej, ale mam panów wezwać na zebranie rady. Teraz, to bardzo pilne.
-Czy aby na pewno nie można tego odłożyć ?-Zapytał Heinrich- Choć na pół godzinki…
-To niedaleko stąd, na przystani.
Spojrzeliście po sobie, obaj nie zbyt zadowoleni, jednak przekonani, że jeżeli tak nagle i to w dodatku bez waszej wiedzy zostaje zarządzone zebranie specjalne to musiało się stać coś naprawdę ważnego. Heinrich zamyślił się, cisza wydłużała się…
-Przepraszam…czy możemy- zapytał nieśmiało podwładny- Możemy już ruszać ?
Owczarek Niemiecki obrzucił go zimnym, nieprzyjaznym wzrokiem, jego spojrzenie wyraźnie pokazywało kto tu jest panem, natomiast Chubaka uśmiechnął się chytrze i rzucił krótkie:
-Ruszamy !

Bruno & Kenzo
Czekaliście już na opuszczonej przystani, dookoła pałętały się psy które dostały zgodę na emigrację oraz wasza ochrona. Zerwał się silny wiatr, okiennice raz po raz uderzały z impetem o ściany tego zaniedbanego budynku.
-Dochodzi dwunasta- powiedział Bruno- Powinni już być…
-Spokojnie, zaraz będą…
-Cholera jasna Kenzo, z tego będą poważne kłopoty…to są amstaffy, zabójcy. Ich gang jest liczniejszy od naszego, mają więcej żołnierzy i dochody ze wszystkich trzech osiedli…nie podoba mi się to, musimy zacząć działać, już, teraz !
-Bez paniki Bruno, za chwilę będzie tu reszta chłopaków i wspólnie coś wymyślimy. Trzeba będzie wyznaczyć dodatkowych ludzi na granicę, wielu będzie próbowało dostać się na przystań, a i Amstaffy na pewno będą miały coś do powiedzenia. Z nimi trzeba twardo…gdybym ja takiego dopadł…
-To byś został rozszarpany- wtrącił Bruno- Myśl logicznie i nie daj się ponieść emocją.
- Panowie- rzucił Cane Corso, jeden z dowódców ochrony- Przygotowałem raport, mogę odczytać ?
-Byle szybko- powiedział „mały”.
- Na tą chwilę mamy pięćdziesiąt cztery wnioski emigracyjne i około dziesięciu psów przebywających na jeziornym nielegalnie. Stan naszego gangu to dwanaście zwykłych psów, dziesięciu żołnierzy i czterech zwiadowców, oraz pięciu osobistych ochroniarzy. Sytuacja jest bardzo zła, do gangu amstaffów stale dołączają się inne siły, za góra miesiąc planują rozpocząć kampanię mającą na celu ostateczne przejęcie władzy w mieście. Mają dochody z trzech osiedli, kilka psów z Jeziornego po cichu też co jakiś czas odpala im kilka kości czy trochę mięsa. To wszystko…
Cane Corso wycofał się w cień, w tym samym czasie do przystani wpadł Arto, tuż za nim pojawili się Heinrich i Chubaka…
 
Ole jest offline