Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2008, 00:25   #8
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Zamiast śpieszyć się do mieszkania zaginionej wolał rozkoszować się porannym spacerem nim będzie musiał zacząć się martwić robotą. Spacerując przez brudne ulice miasta zaszedł do kiosku gdzie zakupił poranną gazetę. Rzut okiem na pierwszą stronę potwierdził jego przypuszczenia. Jak zwykle na pierwszej stronie pisało o jakichś tragediach i katastrofach. Tego typu dramatyczne artykuły tylko go nudziły gdyż takich tragedii był świadkiem codziennie. Zamiast czytać o kolejnych aferach politycznych okupujących zawsze pierwsze strony przeszedł od razu do stron ostatnich. Tam zawsze zamieszczano dowcipy i śmieszne obrazki. Oczywiście Frank słowo „śmieszne” interpretował jako „rzecz w sam raz na poprawę nastroju”, bo owy humor zawsze stał na niskim poziomie.

Wkrótce był już na miejscu. Schował gazetę i rozejrzał się po blokach mieszkalnych. Miał wprawdzie znikomą nadzieję, że to nie jest blok pilnowany przez tego strażnika. Szybko jednak rozwiał wszelkie swoje wątpliwości i począł rozglądać się po okolicy. Sposobów na dostanie się do celu było, co najmniej kilka. Niepokoiła go tylko kamera, która najprawdopodobniej już zarejestrowała jego przybycie. Mógł tylko rzucić monetą, aby stwierdzić czy ludzie obsługujący system kamer zwrócą na niego uwagę. Postanowił jednak coś zdziałać.

Udał, że rozgląda się znudzonym wzrokiem po okolicy, po czym wyciągnął gazetę i czytając ją wycofał się. Żeby oszukać kamerę potrzebował kilku rzeczy. Jedną z nich znaną powszechnie pod nazwą „aparat fotograficzny” posiadał. Nieopodal wypatrzył sklep z kamerą ochrony na zewnątrz. Podszedł do szyldu i z bliska zrobił zdjęcie obiektywu kamery. Następnie wszedł do sklepu i podszedł do półki z przyborami szkolnymi. Wziął nożyczki i taśmę klejącą. Podszedł do sprzedawczyni, położył przedmioty na ladę, zapłacił, zabrał je z powrotem. Po wyjściu ze sklepu wszedł w pobliski zaułek i wyciął ze zdjęcia równy obiektyw kamery. Teraz mógł już spokojnie wrócić w okolice bloku.

Na teren bloków wrócił z innej strony. Trzymał się blisko ściany tak, aby znaleźć się pod kamerą. Kiedy strażnik był odwrócony w inną stronę Frank zrobił zdjęcie terenu przed kamerą, podniósł z ziemi brudny papier i rzucił go na obiektyw. Zaraz po tym szybkim ruchem przykleił taśmą zdjęcie terenu przed kamerą zrzucając papier. Teraz obsługujący kamerę widzieli cały czas ten sam krajobraz. Oczywiście prędzej czy później i tak załapią, co się dzieje, ale zyska chwilę czasu. Jeszcze na przyklejone zdjęcie dokleił wycięte zdjęcie obiektywu kamery. Dla strażnika z tej odległości kamera będzie wyglądać zapewne zwyczajnie. Nie zwlekając dłużej ruszył do sąsiedniego bloku nawet nie patrząc na strażnika.

W bloku było jeszcze mniej przyjemnie niż na zewnątrz. Ściany były pokryte kolorowymi i niezwykle różnorodnymi wytworami grafficiarzy. Na dodatek unosił się tutaj drażniący zmysł węchu zapach dymu papierosowego. Pokonał całą klatkę schodową w końcu docierając na dach. Dach nie wyróżniał się niczym specjalnym. Krótko mówiąc wyglądał jak każdy dach w okolicy i tylko taki opis przychodził Frankowi do głowy. Jednak to, co go najbardziej interesowało znajdowało się na sąsiednim bloku. Wprawdzie kratki wentylacyjne nie wyglądały na zbyt wygodne i wszechstronne jednak zazwyczaj były na tyle duże, że dorosły człowiek mógłby się przez nie wcisnąć wszędzie. Mieszkanie w bloku nie stanowiło wyjątku.

Tym, co najbardziej go niepokoiło były deski prowadzące na sąsiedni dach. Zapewne dzieci wielokrotnie korzystały z tych desek. Jednak nie wiadomo było czy aby na pewno utrzymają jego ciężar. Żeby się o tym przekonać musiał się wpierw wyprawić na drugą stronę.
„Do zobaczenia po drugiej stronie” – pomyślał.
Ruszył przed siebie. Ostrożnie wszedł na deski i i powoli, starając się utrzymać równowagę, przesuwał się po deskach w kierunku drugiego dachu. Nie patrzył w dół z powodu swojego lęku wysokości. Wprawdzie nie był to prawdziwy lęk wysokości, ale frank za takowy go uznał i nawet lekarz nie zmienił jego zdania w tej sprawie. Będąc już na kolejnym dachu zaczął sprawdzać kratki wentylacyjne czy aby jakaś nie jest przypadkiem poluzowana. Gdy taką znalazł oderwał ją, ostrożnie położył na ziemi i wszedł do środka.
 
wojto16 jest offline