Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2008, 18:59   #1
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
Show must go on!

Czasami świat umiera w ciszy, na oczach milionów niczego nieświadomych ludzi...





[MEDIA]http://konrad.grondys.googlepages.com/Queen-TheShowMustGoOn.mp3[/MEDIA]



Wszyscy wciąż zadajemy sobie to pytanie. Jak do tego doszło? Jak mogliśmy nie zauważyć, że nasza cywilizacja umiera.

A przecież wszystko było jak zawsze. Świat toczył się swoim torem, niezmiennym od wieków. Gdzieś w dalekich krajach o dziwnych nazwach toczyły się jakieś wojny, wybuchały krwawe rebelie, w zamachach ginęli ludzie. Zawsze tak było i nikt nie zwracał na to uwagi. Kolejny mało istotny news w porannych wiadomościach między łykiem kawy i grzanką. A jednak już wtedy nasza piękna, wspaniała Europa, tuląca nas do kochającej piersi niczym matka, umierała. My zaś żyliśmy w najlepsze przyzwyczajeni do swojego prostego, przyjemnego życia, nie wiedząc, że na naszych oczach kończy się świat.

Jedni mówili, że Europę zabiło uzależnienie. Silny i morderczy narkotyk, który podbił cały świat, pragnęli go wszyscy tym bardziej zaczęło brakować. Ropa - czarne złoto, największy skarb dla leniwych społeczeństw zachodu przyzwyczajonych do luksusów taniej energii i szybkiego podróżowania. Rekordy wartości baryłki osiągano każdego dnia, a ceny wszystkiego rosły z dnia na dzień. Ale nie zwróciliśmy na to uwagi, przecież zawsze ceny rosły, a ropy brakowało. Ludzie tylko psioczyli, ale przecież było nas na to stać. Byliśmy bogaci i pewni swego.



Może to nie tylko ropa nas zabiła? Może do zguby doprowadził nas humanizm i wyrosła na nim idea socjal-demokracji, która tak ochoczo głosiliśmy w świecie? Nasi rządzący, których do władzy doprowadziły nie krew, ani koneksje czy pieniądze, lecz wola ludu, musieli temu ludowi służyć i przypochlebiać się mu. Nikt nie miał dość odwagi by dokonywać reform gdy był jeszcze na to czas. Politycy widzieli wszystko w czteroletnich okresach, a to okazało się za mało by uratować nasz świat.

Pierwsi to co się dzieje dostrzegli Amerykanie. Tak, ci głupi Amerykanie, z których głupoty tak bardzo lubiliśmy drwić. W którymś momencie przestali mówić o swojej misji szerzenia demokracji, urwała się pomoc dla głodujących krajów, a wojsk chroniąc jedynie to czego potrzebowali - wydobycie ropy. Aż w końcu, w latach 30 przestali udawać. Kolejny republikański prezydent ogłosił, że aby przetrwać USA muszą odciąć się od świata. Kto wie może im się uda?

Zostawili nas swemu losowi, występując ze wszystkich sojuszy i porozumień. To właśnie wtedy zaczęło się naprawdę źle dziać. W którymś momencie sztucznie utrzymywane ceny żywności musiały zostać uwolnione i nagle zdaliśmy sobie sprawę, że chleb powszedni może się okazać zbytkiem. Przyzwyczajeni do opieki państwa ludzie zaczęli się buntować. Zadłużenie, które rosło przez ostatnie lata osiągnęło swoje granice. Po prostu skończyły się pieniądze. Rządy upadały i były powoływane na nowo, ale nikt nie mógł znaleźć rozwiązania. Nikt nie chciał pogodzić się z tym, że dobre czasy się skończyły. Wszyscy chcieliśmy, żeby było jak dawniej. Może to właśnie nas naprawdę zgubiło - egoizm i niechęć do poświęcenia swej wygody?



Rozpoczął się okres anarchii i zamieszek. Głodne masy wyszły na ulicę domagając się jak zawsze pomocy i opieki. Fala przemocy i przestępstw zalała wszystkie państwa. Z nową siła wybuchły konflikty na tle etnicznym i religijnym. Nagle zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nikt nie jest w stanie tego zatrzymać i wtedy naprawdę zaczęliśmy się bać. To zabawne ale najbardziej w pamięć wbił mi się dzień, w którym przestała nadawać telewizja. Sam nie wiem dlaczego tak bardzo przeraził mnie widok śnieżącego ekranu telewizora. Kilka dni później wyłączono prąd.

Cały świat patrzył na to z obojętnością odpłacając nam za wieki pogardy i wywyższania się ponad innych. Z początku Chiny i Rosja próbowały interweniować, przysyłały pomoc materialną, ale szybko i to się skończyło. W końcu Rosja otoczyła "bratnią opieką" państwa Europy Wschodniej wprowadzając do nich swoje wojska. Historia pokazała jak bardzo ironiczna potrafi być gdy żołnierzy rosyjskich witano w państwach byłego bloku wschodniego jak zbawicieli. Wolność za cenę życia?



Kiedy państwa na dobre umarły? Czy wtedy gdy doprowadziły się do bankructwa starając się chronić swoich obywateli? Czy może dopiero wtedy gdy głodni policjanci i żołnierze przestali wykonywać rozkazy i nie było komu rozpędzać ogarniętego wściekłością tłumu? Parlamenty spłonęły, a decydenci byli wywlekani na ulicę gdzie pospiesznie ich wieszano. W ciągu nie całego roku wszystko się rozpadło.

Największy chaos zapanował w miastach, rabunki, morderstwa, gwałty. Nikt nie panował nad oszalałym społeczeństwem. Ludzkie życie przez wieki tak cenione nagle przestało mieć jakąkolwiek wartość. Najgorszą plagą były bandy szabrowników, często tworzone przez dezerterujących żołnierzy. Nic przed nimi nie chroniło. Zaczęliśmy uciekać z miast gdzie szybko zaczęło brakować żywności, a śmierć czyhała za każdym rogiem. Na prowincji ponoć żyło się lepiej. Zaczęliśmy się organizować próbowaliśmy znaleźć swoje miejsce w tym nowym, niebezpiecznym świecie. Ale na prowincji nikt nie potrzebował nowych gąb do wyżywienia. Zwykle witano nas strzałami, ale nie mieliśmy wyjścia. Nie było powrotu...
Pozostaje nam jeszcze nadzieja. Nie poddamy się i nie będziemy czekać na śmierć!
Show must go on!



Witajcie moi drodzy!
Dziś z zupełnie innej beczki. Oto świat jaki znamy umarł, ale przecież trzeba jakoś żyć. Właśnie o tym ma opowiadać ta historia, o życiu w świecie, który oszalał i o próbie ratowania choć odrobiny tego co dla nas ważne.
Chciałbym by kilkoro z Was wcieliło się w rolę takich właśnie rozbitków zetkniętych czy to za sprawą losy czy też opatrzności. Ilu dokładnie tego jeszcze nie wiem. Chcę zobaczyć czy ta historia przyciągnie graczy. Na pewno nie mniej niż 4 i nie więcej niż 6. Jeśli będę miał wybór wybiorę najlepsze.
Będziemy dość swobodnie snuć tą historię, więc nie myślcie o żadnych kostkach. W kartach chciałbym żebyście zawarli następujące punkty: Historia, Wygląd, Charakter oraz Umiejętności i Stan posiadania. Umiejętności powinny mieć odpowiednie uzasadnienie w historii postaci.
Akcja przygody toczyć się będzie w zachodniej Europie w roku 2036. W powyższym tekście pokrótce opisałem Wam jak wyglądały losy tego świata. Jeśli będziecie mieli co do tego jakieś pytania postaram się jak najlepiej na nie odpowiedzieć. Zdaję sobie sprawę, że tekst jest dziurawy i wiele trzeba wyjaśnić, ale musicie też pamiętać, że Wasze postacie wielu rzeczy nie wiedzą i nie wszystko są w stanie zrozumieć. Koniec świata rzadko kiedy poddaje się logice prostego śmiertelnika.
Nie podaje żadnego terminu na zakończenie rekrutacji. Gdy znajdę odpowiednich ludzi wtedy pomyślę o zamknięciu.

Pozdrawiam i raz jeszcze zapraszam!
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt
Avaron jest offline