Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2005, 12:08   #1
LMGray
 
LMGray's Avatar
 
Reputacja: 1 LMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnieLMGray jest jak niezastąpione światło przewodnie
[sesja] Daleko od szosy... czyli światła w Detroit.

No i nareszcie sie doczekaliśmy
Jest to sesja zamknięta dla graczy: Pawelrpg jako Tropiciel, Modzel jako Kurier, Glyph jako Kurier oraz bigdagi jako Łowca Mutantów. Proszę aby w swoim pierwszym poście opisać pokrótce wygląd swojej postaci oraz inne ważne cechy, o których wiedzą towarzysze.
Pozdrowienia



Chłodny wiatr wiejący od wielkich jezior smagał twarze czterech świeżo poznanych towarzyszy. Zmierzali oni do oswietlonego Detroit, które majaczyło w oddali. Ich misja podobno była bardzo ważna... ale co ważnego moze być w małej paczuszce, którą mieli dostarczyć do jednego z przywódców Huronów. Dookoła nich zaczeły pojawiać sie zniszczone budynki oraz niespotykana jak na owe czasy ilość handlarzy obwoźnych. Gdyby tylko nie te pieprzone mutanty nie rozwaliły ich samochodu, już dawno zainkasowaliby zasłużoną zapłatę.
Przyjaciele nie zwracali uwagi na leżących żebraków, a tym bardziej na dziesiątki nieudolnych akwizytatorów oblegających prawie całą autostradę. Jednakże nie dalej niż kilometr od centrum Detroit z dwoch stron drogi wlotowej pojawiło się kilku murzynów w porządnych ubraniach, z bronią palną. Dziwnym trafem większość ludzi natychmiast rozpierzchła się. Pozostało kilka brudnych dziwek i starszych ludzi, którym nie chciało sie ruszać. Wtem jeden z czarnych, najprawdopodobniej przywódca grupki, zwrócił sie w stronę czterech towarzyszy i wykrzyknął:
- Stojcie gnojki, albo rozpierdolę wam wasze parszywe dupy. Czy nie wiecie, iż jesteście na naszym terytorium, a co za tym idzie każda rzecz podlega naszemu opodatkowaniu.
 
__________________
"Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw
LMGray jest offline