Max słyszała jakieś głosy. Nie zwracała na nie uwagi, tak dobrze jej się spało... Nie chciała się budzić, więc nie otwierała nawet oczu. Zrobiło się nagle tak jakoś strasznie zimno i mokro. Jej ręka powędrowała po kołdrę by się przykryć, zamiast tego uderzyła w chłodny metal. Powoli zaczęła czuć jak nogi jej się zaczynają uginać a ona "spływa" po jakiejś śliskiej powierzchni. Tego było za wiele. Za dużo nieścisłości z tym odpoczynkiem. Otworzyła jedno oko, jakoś nie mogła przez chwilę złapać ostrości i dlaczego wszystko miało taki mlekowaty kolor?! Podniosła się powoli nadal nie zdając sobie sprawy z tego co się dzieje. Było cholernie zimno. Powoli wysunęła się z kapsuły hibernacyjnej. Po krótkiej chwili była w stanie nawet stanąć! Przeciągnęła się sprężyście ziewając przeciągle, przetarła oczy obojgiem rąk. Dopiero jak zobaczyła kapitana wszystko do niej dotarło. W takim razie miała teraz prawie 150 lat! Zmierzyła kapitana wzrokiem. Uśmiechając się szczerze.
- Witam, Kapitanie. Dawnośmy się nie widzieli, kope lat, można powiedzieć.
Zamiast przywitać się oficjalnie rzuciła mu się na szyję, w końcu byli starymi znajomymi. Trochę komicznie to wyszło, nie kontrolowała jeszcze do końca swojej koordynacji ruchowej. Potem przywitała się równie ciepło z resztą "śpiochów". Następnie wytarła się i opatuliła ręcznikiem, ciągle było je zimno. Napiła się też wody. Raczej z zasady niż z pragnienia. Poczekała na resztę grupy, by razem iść na badania.
__________________ "If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders" |