Max poszła chętnie za wszystkimi, trochę może przeceniając swoje możliwości po hibernacji. Niemal, że znów się wywaliła. Idąc za grupą rozglądała się ciekawie.
- Niewiele się tutaj zmieniło odkąd nas zahibernowano.
Podeszła do reszty grupy a konkretnie do Kapitana. poklepała go po ramieniu. Nieco się wspierając, wiedząc, a raczej mając nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko.
- Ty za to się trochę postarzałeś, Kapitanie.
Mrugnęła do niego.
- Rozumiem, że wszystko jest na swoim miejscu? Jak się ma moje laboratorium i ogród botaniczny?
Szła spokojnie, wiedziała, że od początku nie będzie zbyt sprawna, ale miała szczerą nadzieję, że ten stan szybko minie.
__________________ "If you want to know where your heart is,
look where your mind goes when it wanders" |