Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2008, 22:12   #10
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Asshyr podrapał się po głowie gdy głupi-głupi dowódca, nic nie robił, ale to i dobrze, pomyślał zaraz. Ruszyli w drogę, byli bardzo silni-silni, całą grupą kupą. Gdy w końcu natrafili na stwore-potwore Asshyr pisnął i chilę po przełamaniu paraliżu rzucił się w ucieczkę. Biegł szybko, tak jak był tego nauczony. Szybki-szybki skaven to żywy skaven. Panika jaką zasiał w jego mózgu gigantyczny nietoperz odebrało mu całą logikę, o ile jakąś posiadał. Biegł w panicznej ucieczce, by w końcu chwili wytchnienia docenić fakt, iż nie rozminął się Kaartikiem. Lepszy znany zły skaven niż nieznany. Kaarrtika znał już trochę i obaj wciąż żyli…w społeczeństwie skavenów taka sytuacja zasługiwała by na uznanie. Jednak pokazywanie się z tym, mogło być równie niebezpieczne jak pomoc stworze-potworze.

Stworo potwora poleciała, sese se poleciała se." : Asshyr był bardzo radosny, że nie musi walczyć z stworem, jeszcze bardziej , że poleciał za innym skavenem – chyba nawet szefem…był zbyt spanikowany przy ucieczce by patrzeć za sobą, ale miał nadzieję, że to szef będzie przekąską. Choć ten szef akurat zły nie był…nic nie mówił, nic nie kazał, nawet dobry szef.

- SNIFF SNIFF Potężnie się sztachnął kanałowym powietrzem. Mały ranny skaven…aż ślinka pociekła Asshyrowi na myśl co można z nim zrobić. Zamierzał poznęcać się nad nim na początek, dostrzegł jednak kartkę z bazgrołami, a skaven wyglądał na pomocnika szarego.
Karrtik podał mu kartkę, Asshyr przyjrzał się jej udając , że coś rozumie, nie wiedział nawet, że trzyma ją do góry nogami, grunt, że po właściwej stronie. Spojrzał raz jeszcze po czym schował za pazuchę. „ Jak dam to szaremu prorokowi, to on może za to mnie nagrodzić? Może dać ludzkie mięsko, zwolnić z zadania, może nawet uczynić Asshyra szefem szefów??” Możliwość, że rozwścieczy Szarego proroka była równie wielka, choć zbyt odległa chwilowo by się nią przejmować.
Patrzył jak Kaatrik cacka się z skavenem, ale nic nie mówił, czekał na efekty. Teatralnie wyjął jednak podręczny nóż. Wiedział, że jeśli ranny skaven nie pójść z nimi, lub jakoś go nie przekonać, to trzeba się pozbyć świadka-zdrajcę co by nie wygadał, że mu zabrano świstek-kartka z bazgrołami.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 13-06-2008 o 22:17.
Eliasz jest offline