Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2008, 20:44   #1
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
[Rekrutacja dodatkowa] Biała Żmija

Interludium


Piękny był to poranek. Słońce rozlewało się złotem po rozległej polanie, delikatny zachodni wiatr gnał leniwe, białe obłoczki po błękitnym niebie. Właśnie ten dzień wybrał sobie mieszkający opodal lis na polowanie. Zręcznie i cicho podkradał się do niespodziewającego się niebezpieczeństwa szaraka. Już tylko skok dzielił chytrego łowcę od ofiary gdy...





Zza zakrętu wyłoniło się czterech jeźdźców. Jechali stępa na wysokich smukłych koniach jednolitej, białej maści. Wszyscy odziani byli podobnie w szare, zwieńczone kapturami płaszcze, pod którym dało się zobaczyć błysk stalowych kolczug. Przy pasach nosili srogie miecze, a jeden z nich przy siodle przytroczony miał pięknej roboty łuk i pełen strzał kołczan. Jadący przodem mężczyzna śpiewał donośnym, młodzieńczym głosem:

A droga wiedzie w przód i w przód
Skąd się zaczęła tuż za progiem
I znów przed mną mknie gdzieś w dal
A ja wciąż za nią, tak jak mogę.
Skorymi stopy za nią w ślad
Aż w szerszą się rozpłynie drogę,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł.
A dalej dokąd ? Rzec nie mogę.

Trzej jego towarzysze roześmiali się głośno, a śmiech ich echem niósł się przez las.

- Powiadam ci Meadilu, że twój brat ma głos godny niczym eldar - Rzekł najsmuklejszy z jeźdźców o długich, złocących się w słońcu, jasnych włosach
- Zbytek łaski z twej strony Belegnarze. - Odparł nazwany Meadilem młodzieniec. - Wszyscy wiemy, że to ty właśnie jesteś najprzedniejszym spośród bardów, może więc uraczysz nas pieśnią?
Elf wygodniej rozparł się w siodle i począł śpiewać głosem, czystszym niźli szmer górskiego strumienia:

Żegnaj mi, kraju pod północnym niebem!
Na wieki będę błogosławił ciebie,
Bo tu na trawie w poświacie miesiąca
I w pełnym blasku gorącego słońca
Luthien Tinuviel widziałem tańczącą,
A jej piękności i głosu słowika
Nikt nie wysławi w mowie śmiertelnika.
Jeżeli jutro ten świat ma się zwalić
I w proch się rozwiać w pierwotnym przestworzu
Godny jest przecież, bym go dzisiaj chwalił
I wielbił pieśnią, za to, że przez chwilę
Istniał zmierzch, ranek i ziemia, i morze
By Luthien moja mogła mi się zjawić.

Śpiewał jeszcze długo, a jego towarzysze jechali dalej zasłuchani w pieśń o dawno minionych czasach i miejscach dziś już skrytych pod wodami mórz.



Któż wie może to właśnie owa pieśń doprowadziła ich do zguby? Szlak wiódł wzdłuż leśnego strumienia, który biegł dnem głębokiego jaru. Nagle zrobiło się ciemno. Posępne stare świerki przysłoniły słońce, w cieniu skrywając wędrowców. Nie wiedzieć kiedy Belegnar urwał pieśń i z niepokojem zaczął się rozglądać po stromych zboczach jaru. Jego towarzysze nie potrzebowali wielu słów, sami czuli lepkie macki strachu wdzierające się im w serca. Coś czaiło się w tym miejscu.
Czarnopióra strzała osadziła konie w miejscu. Złośliwy śmiech rozległ się w zaroślach.
- Orkowie! - Zawołał Belegnar dobywając miecza - Vardo wspomóż! Wpadliśmy w zasadzkę!
Ciemne kształty przemykały w koło raz to pokazując się by za chwilę zniknąć w gęstych zaroślach.
- Zawracajmy! - Zawołał Meadil ściągając wodze swego wierzchowca - Zbyt wielu ich!
Jakby w odpowiedzi na te słowa na wąskiej ścieżce za nimi pojawili się wrogowie. Pułapka została zamknięta. Przed szereg plugawych orków zagradzających im drogę wystąpiło kilku skrytych pod czarnymi opończami ludzi. Odrzucili precz kaptury i pogardliwym wzrokiem zmierzyli wędrowców. Byli to rośli ludzie o śniadej skórze i ciemnych kręconych włosach. Twarze zdobiły im szkarłatne wzory tatuaży, przez które zdawali się wyglądać jeszcze bardziej dziko i złośliwie. Mierzyli wędrowców pogardliwymi spojrzeniami aż jeden z nich wyszedł przed resztę i zawołał ochrypłym głosem:
- Poddajcie się w imię naszego pana Czarnoksiężnika, a może ocalicie życia!
Belegnar wsparł się na strzemionach i wznosząc w górę swój miecz zakrzyknął gniewnym głosem:
- Zejdź nam z drogi służalcze ciemności!
W jego głosie tyle było siły, a spojrzenie taką płonęło mocą , że cofnęli się wszyscy wrogowie.
Lecz nagle wzmógł się wiatr. Wzniosłe świerki zaszumiały groźnie, a w szumie ich niósł się straszliwy szept: "Zabić, zabić, zabić..."
Szczęk cięciw i świst strzał. A potem stłumiony krzyk i cisza...

Rudy lis mknął przez zagajnik tak szybko jak tylko krótkie łapy mu pozwalały. Słyszał niosące się przez las nawoływania ptaków: Orkowie! Orkowie są w lesie!

[MEDIA]http://bkavaron.googlepages.com/07-AHeroComesHome.mp3[/MEDIA]



Chciałbym wszystkich Was zaprosić do wzięcia udziału w przygodzie Biała Żmija, którą wraz z Kethem prowadzę od jakiegoś już czasu. Co mogę powiedzieć by Was zachęcić? Cóż chyba tylko tyle, że tak ja jak i Keth włożyliśmy wiele serca w przygotowanie tej przygody. Jest ona dogłębnie przemyślana i staramy się prowadzić w duchu tolkienowskiego świata.


http://lastinn.info/sesje-rpg-inne/5...ala-zmija.html


Potrzebujemy tej chwili 2 graczy. Jedyne czego wymagamy to lekkie pióro, duża wyobraźnia i znajomość klimatu Śródziemia. Miło by było gdyby ktoś pokusił się o stworzenie postaci hobbita lub też khazada. Ale ładnie napisanymi ludźmi również nie pogardzimy. Nie radzę za to tworzenia postaci elfów. Etat elfa jest już w drużynie zajęty i musiała by to być naprawdę wyjątkowa postać żebym się zgodził na kolejnego.

Większość szczegółów możecie wyszperać w pierwszej rekrutacji:

http://lastinn.info/archiwum-rekruta...ala-zmija.html ([Śródziemie-Storytelling] Biała Żmija)

W razie czego chętnie udzielę odpowiedzi na wszelkie pytania.
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt

Ostatnio edytowane przez Avaron : 15-06-2008 o 20:21.
Avaron jest offline