Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2008, 00:43   #11
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Podniósł się, nieco nieprzytomnie rozglądając na boki. Był w magazynie, tak jak poprzednio. Brakowało jednak kolesi z SD. No i brakowało też kilku wspomnień z najbliższej przeszłości. Stracił przytomność? Zapewne. Dziwiło go tylko to, że tamci tak zniknęli. Pewnie pobiegli szukać przyczyny tego zamieszania. Zamierzali zniszczyć blok D. Ale kto? I na litość - po co?! Teraz jednak Axel nie miał ochoty się nad tym zastanawiać, było kilka ważniejszych spraw. Na przykład wyniesienie z tego całego zamieszania swojej głowy. Nadal przytwierdzonej do ciała i z pracującym mózgiem. To zaczynało przekraczać jego skromne możliwości. Tymczasem jednak należało zacząć działać, SD-cy mogli za chwilę powrócić. Podszedł do monitora, przyglądając się przez chwilę kobiecie po drugiej stronie. Wydawała się znajoma. Załapał, gdy się odezwała a potem przedstawiła.

-Tanja? Tanja Hahn? Widziałem twojego brata. Nie wiem co się dzieje, zamknęli mnie w jakimś magazynie. SD, kręcili się tu. Chyba wzięli mnie za jakąś grubą rybę, czemu to nie wiem. Jesteś w bloku D? Nie było żadnej pomyłki. Ktoś chciał go zniszczyć. Powiedz jak do ciebie dotrzeć, jestem w bloku C, poziom 23.
-Chyba schodami, musisz zejść jeden poziom, przez magazyny, chyba że działają jakieś windy, jestem w D-01, naprawdę przyjdziesz?
-Jak mi się uda, rozumiesz, tuż przed tym wszystkim był tu ktoś z SD. Teraz go nie ma, a ciała wolę nie szukać. Jak na nich wpadnę to koniec. Postaram się. Chociaż do cholery sam nie wiem czemu. Jesteś tam sama?
-Nie. Jest jeszcze przynajmniej dwóch nieżywych facetów. I poziom E. Spróbuję Ci pokazać. Widzisz? Co to jest? Dlaczego ściga cię SD? Pracujesz z Konradem prawda? Jak to ktoś chciał zniszczyć? Cały dzień przegrzewali reaktory, otworzyli tunel czasprzestrzenny. Sami się zniszczyli.
-Nie wiem. Nic kurwa nie wiem. Jestem Axel, tyle w każdym razie. A z Konradem pracowałem, powiedzmy, że SD mnie wypisało z tej roboty. Musimy pogadać, ale w cztery oczy. Ten archaiczny szmelc nie jest pewny. Spróbuję się stąd wydostać.
Masz konektor? nie chcę stracić z tobą kontaktu, jesteś... -
nie dokończyła - Mów coś do mnie od czasu do czasu, proszę.
-Mam. Poczekaj chwilę.


Odszedł od monitora, rozglądając się dookoła za czymś pożytecznym. Jedyną taką rzeczą był łom, który zresztą wziął do ręki i zniknął Tanji z pola widzenia. Podszedł do drzwi, wepchnął stalowe narzędzie w szparę pomiędzy drzwiami i framugą i pchnął mocno. Drewno zatrzeszczało i z głuchym trzaskiem zamek puścił nagle. Axel nie otwierał na razie dalej, uśmiechnął się tylko do siebie i wrócił przed kamerę.

-Dobra, udało mi się wyważyć te pieprzone drzwi. Czekaj tam na mnie.
-Dobrze. Dziękuję.
-Podziękujesz za dwa lata. Bez odbioru.


Ostatnie co zobaczyła Tanja, to łom, który z dużą szybkością zbliżył się do kamery, rozwalając ją w drzazgi. Następny był monitor. Lepiej nie pozostawiać śladów, wolał dotrzeć do kobiety jako pierwszy. Wciąż trzymając łom otworzył drzwi i wyjrzał na zewnątrz. To co zobaczył... zaskoczyło go. Za drzwiami nie zobaczył bowiem spodziewanych SD-ków a Joannę. Wciąż młodziutką, chociaż teraz dziwnie wyglądającą w czarnym płaszczu. Co gorsze, patrzyła na niego rozbawionym wzrokiem. To nie wyglądało dobrze.
-Asia?! Co ty tu robisz?
Zdawał sobie sprawę, że przez zaskoczenie, jego pytanie było po prostu głupie.
-Chodź szybko, nie możemy zostać na korytarzu, najwyraźniej mnie szukają.
-Spokojnie, Axel. Znamy się już od dość dawna i wiem, że to dziwnie wygląda. Zazwyczaj nie bywam tu. Jestem Ci winna parę wyjaśnień. Masz chwilę czasu?
-Obiecałem siostrze mojego znajomego, że do niej zejdę do bloku D. Możesz mówić idąc? Obawiam się, że ja powodów do uśmiechu nie mam, wybacz.
-No dobrze, chodźmy zatem do niej. Co to za jedna?
-Fizyczka. Znam ją tylko z twarzy. Ale rozjebało, wybacz słowa, cały blok D. Same trupy dookoła.
- Tak. Wiem o tym, i mamy pewne informacje o tym, kto jest za to odpowiedzialny. Hmm... Jak on to...? Aaa, no tak. Konrad Hahn. To prawdopodobnie on doprowadził do wybuchu reaktora w bloku D. Inaczej by mnie tu nie było.
-Osz kurwa. To jego siostra. Wiedział gdzie będzie. Nie ucieszy się, ale tym bardziej muszę do niej dotrzeć. Co tu się do cholery dzieje?!
-Hej, uspokój się i nie panikuj tak. Mamy sobie parę rzeczy do wyjaśnienia. Po kolei. Po pierwsze, nie nazywam się Joanna Humbl, tylko Maria Kleiner. Co prawda mam te 17 lat, ale nie jestem tym, za kogo mnie uważałeś przez cały czas. Tia, pracuję dla Kombinatu. Tak jak ty.
-Niezła jesteś, mów dalej. I nie bój się o mnie, do paniki mi daleko. Panikujący hakerzy są martwi lub za kratami.
-Swojego czasu związałeś się z podziemiem Neoberlina, a to dobrze. Podrzucili mnie do Ciebie. Miałam udawać Twoją laskę dopóki coś nie poszłoby źle. Ale pierdolło, co? Fakt. Coś się stało.


Zapaliła papierosa.
-Widzisz... Tak naprawdę nie wiedziałeś o tym wcześniej.
-Przynajmniej wiedzieli kogo warto przy sobie trzymać. Ale nie lubię jak palisz.
-Ale tam, na zewnątrz, właśnie wybucha powstanie. Przygotowane przez nas. Zresztą, wiedzieliśmy, że coś zaczyna się dziać, jak GSA władowało się w centrum miasta. Po prostu nie było odwrotu.
-Wyczytałem, że jestem jakimś projektem. Waszym czy ich? Bo swojej roli nie do końca w tym rozumiem. Zresztą, kurwa to wszystko mnie już przerasta. Zabieram stąd Tanję i spieprzam. Moja rola zakończona, nic tu po mnie w tym burdelu.
-Nie wiem, o czym mówisz. To, o co Ci chyba chodzi, należy do starszyzny. Oni ciągle mają swoje pokręcone tajemnice, stary. Poza tym, dostaniemy pomoc od oficjalnych sił Benefactoris Nostrum, ale po tym, jak wybuchł reaktor, za cholerę nie możemy się z nimi skontaktować, a oni chcą użyć jakiejś broni biologicznej. Boimy się, że stracimy ludzi.
-No co ty nie powiesz? A to, że jestem wkurwiony w niczym nie przeszkadza, jak rozumiem. Ogólnie ta cała szarada powinna dostać kopa w zgrabny tyłek, rozumiesz?
-Ja nie mam nic do gadania. Przyniosłam Ci rozkazy od sztabu. Formalnie nazywaliśmy się Partią Obrońców Ludzkości, taka pojebana nazwa, żeby zmylić Korporację. Teraz nazywamy się Rebelią Nowej Polski.
-A co mi do tego?! Ja jestem tylko cholernym hakerem, pomagałem bo pomagałem, ale rozkazów się komuś zachciało?!

Wybuchnął nagłą złością. Miał tego dość. Ale szybko się opanował, chociaż na chwilę.
-Uh. Przepraszam.
-Nie czaisz tego, stary. My wszyscy podpisaliśmy kontrakt, pakując się w podziemie. Jeśli teraz nie będziemy sobie pomagać, to Korporacja nas zajebie, a po nas przejadą czołgi Beenu. Wewnątrz Muru jest jeszcze w miarę bezpiecznie, ale po tym, jak GSA wtargnęło w Centrum, zaczęła się istna masakra, zanim wkroczyli nasi. Przestało być bezpiecznie i na powierzchni łatwo zginąć.
-Po pierwsze, nie jestem taki stary. A po drugie - jakoś sobie radziłem. Wolę podziemia. Po prostu nie toleruję rozkazów, rozumiesz? Wolę prośby.

Dziewczyna parsknęła, po czym wybuchnęła krótkim śmiechem.
-Na jedno wychodzi. Chcesz je usłyszeć, czy nie?
-Dla ciebie tak, dla mnie nie. Gadaj.
-Tym, kto spowodował wybuch reaktora, jest Konrad Hahn. Chcemy wziąć jego, najlepiej żywcem, bo może nam sporo powiedzieć. Mamy ludzi na zewnątrz, ale nikogo wewnątrz Muru. Przyszłam Cię tu zwerbować. Odnajdź Konrada Hahna i doprowadź do nas. To ważne. Mówiłeś coś o jego siostrze?
-Czy ja wyglądam na jebanego komandosa?! Jestem hakerem, rozumiesz co to znaczy dziewczyno? Ty również jesteś wewnątrz muru, a jeśli "rodzice" dali ci dostępy to znasz to gówno lepiej niż ja. A mnie zabiją SD-cy jak tylko zobaczą.

Teraz już Axel wyraźnie był wkurwiony i widać było po nim, że cała ta rozmowa podkurwia go jeszcze bardziej a na dziewczynę patrzył z niechęcią i niejakim obrzydzeniem.
-Axel. Znasz komputery. Widziałam, co umiesz. Jeśli będziesz iść przez magazyny, to nikt Cię nie nakryje, bo są opustoszałe. Poza tym, radziłabym Ci nie odrzucać sojuszników. Chcemy dobra ludzi, nie esdecji i GSA. Po prostu znajdź go. Jeśli znajdziesz jego siostrę, to jeszcze lepiej. Zresztą, tu chodzi też o Ciebie, Axel. Boję się o Ciebie.
-Jego siostry nie dostaniecie. Jak go spotkam to dam znać, ale on wie co się dzieje i po dobroci nie pójdzie. Wiecie to i wy. I nie pierdol, że się boisz o mnie. Wykonywałaś rozkazy, zresztą pewnie ja też.

Przez jej twarz przemknął grymas złości. To zaciekawiło hakera. I sprawiło, że jego podejrzliwość irracjonalnie wrosła.
-Czy Ty sądzisz, że robiłam to kurwa po mojej dobrej woli? Gdybym nie wiedziała, że to się stanie albo że mogę uciec, to pierdoliłabym to już dawno! Myślisz, że dawałabym Ci takie rady po chuj? Człowieku, oprzytomniej! Jest wojna, do cholery, a Ty jesteś jedynym, z którym byłam tak długo. Nie mam nikogo innego...
Nagle posmutniała. Axel był pod wrażeniem ilości emocji, które wyrażała w tej jednej rozmowie.
-Mogłaś kilka spraw wyjaśnić wcześniej. Domyślasz się, jak ja się teraz czuję? Pewnie nie? Myślisz, że ja kogoś mam dziewczyno? Tutaj, w tym cholernym mieście? Chcę opuścić mur, zaraz wpadnie tu SD i będzie po mnie. A Ty?
-Nie mogłam wcześniej tego powiedzieć, Axel. Ja nie mogę nic poradzić na ten system, po prostu robiłam to, co należałam. Co do SD, nie wpadnie do magazynów. Wierz mi. A co do mnie... Cóż, na razie mamy wojnę. Ja chcę dogryźć Korporacji.
-Eh, ja chociaż mam powód, przynajmniej tak mi się zdaje. Poza faktem, że mi to sprawiało przyjemność. A Ty? Masz przecież ledwie 17 lat! Idę teraz do bloku D, ty rób co chcesz. Potem zobaczymy, na pewno nie będę biegał po całym murze jak ten idiota. Jak mi się uda dorwać się do kamer to zrobię to co chcecie, jeśli nie to znikam stąd jak najszybciej.
- Uważaj na siebie. Masz tą odznakę -
dała mu odznakę z logiem RNP - jeśli spotkasz naszych na powierzchni, pokaż im to. Nie zabiją Was. Ja muszę iść. Co do kamer - jeśli spotkasz Konrada, po prostu zadzwoń do mnie. Namierzymy Cię przez Konektor. Uważaj na siebie.
-Ty również mała.


Odprowadził dziewczynę wzrokiem. Sam nie wiedział, co dokładnie czuł. Współczucie? Pogardę? Obrzydzenie? Na pewno złość. Ta mała cholera nie mówiła mu nic wcześniej, tak samo i teraz nie powiedziała mu wszystkiego. Nie wierzył jej, tak samo jak nie zamierzał się podporządkować tym całym "rozkazom". Włączył konektor.

-Tanja? Jesteś tam? Schodzę właśnie do dołu, na razie bez problemów. Ale to 23 piętra. Trzymaj się. Dowiedziałem się kilku nowych rzeczy, może uda nam się wszystko połączyć w jakąś wspólną całość. Bez odbioru.

Ruszył po schodach, mając nadzieję, że po drodze nie pojawią się jakieś problemy. Chociaż jak wybuch był potężny to schody mogły się w niektórych miejscach zawalić. Zaś w głowie warczały mu słowa wiadomości od Fixxxera. "Projekt Axel Heintz". Nie podobało mu się bycie projektem. Dałby wiele, by wiedzieć, czyim projektem jest. Joanna całkiem zignorowała to pytanie. Wydawało się, że jedynymi jego sprzymierzeńcami będą tylko tacy jak on, całkiem zagubieni w sytuacji. Może dlatego tak chciał odnaleźć tą Tanję?
 
Sekal jest offline