Heh. Ja zaliczyłem ostnio taką śmierć. Dziwna jest, grunt że pierwsza w postapokaliptyku.
-Wlazłem na drzewo, żeby zobaczyć czy ktoś stoi za rogiem. Ale spadłem. Łup, i straciłem przytomność. Podszedł do mnie drużynowy medyk i... spadła na niego i na mnie gałąź. Ja nie przeżyłem, on był ciężko ranny.
-Ta sama sesja, już po zdarzeniu. Jakiś gang zaczął gonić 3 żyjcych jeszcze graczy. Nie mieli wozu czy coś takiego. Nagle jeden z nich powiedział że biegnie prosto na wóz. No i oczywiście go potrącił ale sie zatrzymał. Ostatnie slowa gościa były takie:
"Kahu, kahu... muhahahaha... zabryzgałem wam samochód..."
-Nasz drogi MG musi być prawdziwym sadystą, dwóch ostatnich graczy którzy nadal uciekali zaatakowła reszta gangu. Jeden nie wytrzymał tego napięcia i wysadził ich obu granatem. |