Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2008, 13:42   #10
szakall
 
Reputacja: 1 szakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodzeszakall jest na bardzo dobrej drodze
Fabiano:
Twoja karta jest raczej nie do przyjęcia z kilku powodów:
1.Gamble to nie waluta tylko przelicznik wartości(za pozostałe 100 gambli kup jakieś małe, lekkie ale wartościowe rzeczy)
2. Tropiciel to tropiciel a nie kowboj
3. kilka pomniejszych błędów które są do przyjęcia
Co do drugiego pytania ja będę wami dowodziła ale nie bezapelacyjnie, będzie "demokracja"

Wernachien:
Nie wierzysz we mnie więc masz małą próbkę moich możliwości:
Po wyjściu z wielkiego namiotu starszyzny Scott odebrał swoją broń i postanowił przespacerować się po posterunku.Wszystko było okurzone przez pustynny wiatr niosący za sobą obłoki piasku. Zaraz obok namiotu z którego przed chwilą wyszedł zobaczył pordzewiałą ciężarówkę z antenami, wóz łącznościowy. Na pace postać w białym płaszczu paląc marnej jakości cygaro i strasznie klnąc, próbowała naprawić jedną z radjostacji.
-Nowy kolega...-pomyślał Roowel.
Po kilkudziesięciu metrach żołnierz zobaczył znajomy namiot, podobny do cyrkowego, z dymiącym kominem na środku kopuły. To była stołówka połączona z kuchnią. Pod ścianom namiotu była sterta pustych puszek po konserwach które później zostaną przetopione na stelaże do namiotów, części samochodowe albo pociski. Scott zastanawiał się ile jeszcze posiłków uda mu się zjeść pod tym namiotem. Na przeciwko wejścia do stołówki znajdował się tzw. plac główny. Obecnie było na nim kilkunastu żołnierzy. Jedni czyścili broń, inni rozmawiali. Na środku placu byli szaleńcy z samobójczego komando prezentujący swoje nowe zdobycze, czyli kilka podziurawionych kulami maszyn Mollocha. Około 50 metrów za nimi były zaparkowane pojazdy posterunku. Kiedy Roowel podszedł bliżej zobaczył 28 humwee i kilkanaście motocykli. To był zaledwie ułamek maszyn posterunku. W okolicach parkingu stał biały namiot z czerwonym krzyżem, szpital polowy. Scott ominą go szerokim łukiem po czym udał się na strzelnice poza miastem gdzie opróżnił magazynek swojego colta a później przenocował...

Myślę że to na razie wystarczy.
 

Ostatnio edytowane przez szakall : 19-06-2008 o 13:45. Powód: brak imienia i małe błędy ort
szakall jest offline