Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2008, 12:34   #14
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Prawie nie poświęciła myśli tym celom oglądanym na dysku Steinerda, zwłokom jak z taniego horroru, może za trudno było jej uwierzyć, mimo trupa za przezroczystą ścianą, mimo tej narośli prawie na wyciagnięcie ręki. Ale raczej przyczyna tkwiła w tym, że zbyt przestraszyła ją ilość stron tajnych dokumentów poświęconych Konradowi. Przecież nie był nikim aż tak ważnym. Był wyjątkowy, ale pracował tu cztery lata, miał nad sobą ludzi, fizyków naprawdę wybitnych, a tymczasem to wszystko wskazywało jakby był filarem tych doświadczeń, zakrętem historii samym w sobie. A potem z wolna docierał do niej fakt odkrycia nowego uniwersum. Stało się nieuniknione. Jej marzenie w karykaturalnej formie.
Externus - świat zewnętrzny, świat ruin i potworów, piekło, które ciągnie się bez końca. Niemniej jednak odczuwała fascynację. Chciała zobaczyć ten portal, ruiny, nagle z nowym zaciekawieniem obejrzała czarnego robala na głowie trupa za szybą, istotę z innego kontinuum. Externus - nazwa dźwięczała echem w jej głowie. Z jednej, jedynej krzywizny nowy świat? Czy może otworzyli więcej tuneli? To ekscytujące, ile jeszcze można odkryć, ile podobieństw między światami, przecież te stwory - robale, pluskwy - ziemskie analogie nasuwały się same, pasożytują na ludziach, gdzie indziej musiały mieć podobnych dawców. Jak podobna do nas jest ta obca cywilizacja? I mimo błędów tego świata było to wspaniałe, nie jesteśmy sami, ktoś gdzieś na pewno uczy się na błędach. Szok Tanji przechodził w euforię.
Musi znaleźć brata. Z nagłą pewnością pomyślała że poszedł do głównego silosu, choć nie za bardzo potrafiła sobie wyobrazić po co, może gnany tą samą niecierpliwością, którą ona zaczynała odczuwać. Odkryliśmy inny świat. Wgrywała z pośpiechem mapę. Sprawdzi chociaż drogi wyjścia, w oczekiwaniu na Axela. Zastawiła ciężkim biurkiem drzwi dźwigu, zeszła poziom, bezskutecznie próbowała otworzyć drzwi, w końcu musiała wrócić. Potem bez namysłu wczołgała się w labirynty wentylacji. Słyszała przez konektor głos mężczyzny, nieznajomego, który wydawał jej się teraz może jedynym prawdziwym człowiekiem na świecie. W klaustrofobicznych tunelach kierowała się na wyczucie w stronę silosów. I w końcu wypadła z którejś kratki do pomieszczenia.

W promieniującym magazynie musiała włączyć pole ochronne kombinezonu, pozakręcała zawory rozwalonych rur. Znowu zamknięte drzwi. Na szczęście terminal działał i Tanji udało się obejść zabezpieczenia. Zapaliły się też światła.
Wszystko przypominało senny koszmar. Niepewnym krokiem weszła do pokoju za otwartymi drzwiami, jednego z magazynów materiałów anomalnych. Całe emitowało pola Tamma, śmierdziało rdzą, zapachem zawsze towarzyszącym polu. Do tego lśniło bladobłękitnym blaskiem. I wydawało odgłos. A właściwie wydawała go przeciwległa ścina pokryta jakimś dziwnym mchem koloru brązowego. Tanję przyprawiało to o dreszcze. Do tego w podłodze była ciemna, głęboka dziura, zmieściłoby się w nią najwyżej dziecko, a w ścianie wklęśnięcie, bez żadnych rys, jakby to już nie była ściana a plastelina, w którą cos walnęło. No i jeszcze, to właściwie zobaczyła pierwsze, bo pozornie należało do znanego jej świata, szybko podniosła lekki przedmiot, niewielki karabinek – PAKT. Ale i on tylko przez chwilę nie był obcy. Różnice wskazywały, że oddziaływał z polem Tamma i ten pojemnik na materiały anomalne.
Stojąca w zimnej poświacie promieniowania dziewczyna sama nie wyglądająca ani nie czująca się zbyt normalnie, nie przemyślawszy konsekwencji tego czynu skierowała pistolet na drażniącą swym oddechem ścianę i wystrzeliła.
Wiązka promieni przypominająca wodę wystrzeliła z broni; podobnie jak woda, kałuża tej dziwnej energii rozlała się na ścianie, tworząc coś w rodzaju falującej powierzchni cieczy, która była jednak matowa. W niby pakcie zapaliła się niebieska lampka. Tanja minąwszy dziurę podeszła do ściany, na bezpieczną odległość, bo dotknąć, och nie nie bezpośrednio, dość już głupstw, kijem, obu dziwnych substancji. Mech był miękki, zestrzelony fragment twardy jak ściana. Szybko skierowała broń na metalowe biurko. Nowa wiązka dziwnych promieni tym razem otworzyła... tunel czasoprzestrzenny. Biurko zniknęło w nowej tafli po czym zaraz wypadło przez starą.
Ledwie zauważyła, że materiały anomalne rozświetlają pokój coraz intensywniej. "Nie otworzyli jednego tunelu. Mogą je otwierać kiedy chcą, ale na tych samych parametrach. To jakby jeden tunel otwierany po wielokroć. Nic dziwnego, że Mauer drży w posadach. Pistolet do zakrzywiania czasoprzestrzeni. Szaleństwo."
Władza nad wymiarami.

Dopiero teraz podeszła do drugich w magazynie drzwi. I w końcu wyszła na korytarz. Prawie jednocześnie z potworną eksplozją. A korytarz pełen był żywych ludzi. W tym dwóch jej znanych.
Pierwszy zaczął mówić dzierżący w ręku PAKT Tolle. Mimo, że Tanja widziała już Adama przez obraz z kamer fakt, że tu był nadal ją ... rozwścieczał.

- Ty cholerny dupku, sam się klonuj bęcwale! – nawet nie wiedziała, że ma tyle siły na krzyki - Skąd w ogóle wiesz jak to działa?! To w najlepszym razie nie będziesz Ty, w najgorszym Ty tu zastaniesz a za ścianą będzie dalej uciekał Twój klon, który zresztą z niewyjaśnionych przyczyn wkrótce umrze. I to nie będzie moja klątwa. W ogóle to znajdź lepiej jakieś medyczne wyjście z tej sytuacji, no właśnie – wskazała na ociekającego krwią partyzanta – nim się zajmij. Bo przecież lekarzem jesteś, prawda?! Fizykę i PAKTy zostaw fizykom!
- Oddaj to oszuście – podbiegła do faceta, który ponoć był zwykłym, niezależnym zasranym internistą, a teraz twierdził, że przerobił PAKT i też chciał się dostać do silosów. Pomyśleć, że zerwała z nim bo wkurzała go jego nijakość. Teraz miała niesubtelną ochotę skopać mu tyłek. I była nagle pewna że sypiał z nią, bo coś chciał od Konrada, pewnie nawet zerwanie sam sprokurował, gdy dotarło do niego jak mało ma kontaktów z bratem.
- Zresztą teleportuj się palancie. – zatrzymała się w pół kroku - Mam gdzieś co się z Tobą stanie.
- Kto nas goni? – zapytała Axela i zdała sobie sprawę, że nie przywitała się z tym drugim mężczyzną, który, bez powodu zaryzykował zejście tutaj, dla niej.
- Cieszę się, że jesteś - powiedziała jakoś cicho, z pewnym zażenowaniem, jakby w tej sytuacji były to słowa nieodpowiednie, bo pewnie i były, głupio się cieszyć, że ktoś dla ciebie naraża swe życie.
- Tamtędy – wskazała gestem magazyn, ż którego wyszła – dojdziemy do jakiś magazynów z bronią. Tylko trzeba będzie skorzystać z kanałów wentylacyjnych. Bo ja muszę – i znowu zawstydziła się zawierając przecież w tej deklaracji prośbę by jej towarzyszył – jakoś przedostać się za te stalowe drzwi, po Konrada.
- Mam drugi kombinezon – dodała jeszcze bardzo cicho.
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 20-06-2008 o 12:46.
Hellian jest offline