Szybki z doskonale maskowanym zdziwieniem słuchał strażnika. Nie było powodów by mu wierzyć. Bezinteresowność... to słowo z pewnością nie powstało w Dolinie. Można spróbować, tylko lepiej na niego uważać. Pewnie to jakaś zdrada...
Po powrocie do szopy Szybki (nawet w myślach starał się unikać imienia "Roland") stanął przy nędznym łóżku. Ale... spało sie na gorszych. Rozmyślanie nad słowami strażnika przerwał mu głos starego Grimes'a.
-A dlaczego mielibyśmy cokolwiek ci mówić?-dodał Szybki.
Potem położył się i próbował wymyślić jakiś plan. Niby mamy kilofy, ale... "roi sie od strażników". Zero szans. Poza tym, zaczyna się od rozpoznania.
-Pamięta może ktoś jak wygląda ten górny szyb?-spytał bardzo cicho.
Potem spróbował sobie przypomnieć, z jakich okazji więźniów wyprowadza się na górę... o ile w ogóle się wyprowadza. |