Jak pan bard spieszy sie do stolicy to mozemy wyruszyc chocby zaraz. - wstaje od stolu - To ide po swoje rzeczy, tak? - juz nie bylo wazne dokad jechac, byle w trakt, najlepiej jeszcze z dala od marudzących meżczyzn jakiejkolwiek rasy.... A wiadomo, w galopie łatwo sobie język przygryść... |