Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2008, 13:41   #3
Wojnar
 
Wojnar's Avatar
 
Reputacja: 1 Wojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnieWojnar jest jak niezastąpione światło przewodnie
Młody chłopak w prostym habicie akolity Morra zrzucił plecak zawierający jego skromny dobytek koło jednego z koców. Nie za blisko, żeby karaluchy za szybko się nie przeprowadziły. Na chwilę zatrzymał się i przyjrzał się pozostałym obecnym.
"Bretoński rycerz. Rycerz, czy może giermek. W sumie, co za różnica, wioska ma już swojego obrońcę z prawdziwego zdarzenia. Ciekawe co go zagnało w tę okolicę? Hmm, a ten tutaj- elf. Coś takiego, pierwszy raz będę miał okazję poznać bliżej jakiegoś... żywego. Bo chyba nie ominie nas poznanie się bliżej. No, ale teraz trzeba odpocząć, bo czuję, że zaraz skończy się sielanka i będę miał dużo do roboty. Ku chwale Morra!".
Sam był niezbyt wysokim, raczej szczupłym młodzieńcem. Na szyi zwisał mu łańcuszek z symbolem kamiennej bramy- znakiem jego boga. Po posturze sądząc, mógł mieć z 18 lat, ale twarz była twarzą kogoś doświadczonego życiem. Spojrzeniem niebieskich oczu przebijał na wylot, wzbudzając niepokój w co bardziej strachliwych ludziach. Przygładził ręką krótko przycięte, czarne włosy i ruszył w stronę podanego jedzenia.
- Nie słyszałem o takim dziele. To jakiś elficki autor?- odpowiedział jako pierwszy na pytanie elfa. Nie przypominał sobie takiej książki w bibliotece kultu w Middenheim, nie brzmiało to jak nazwisko uczonego z Imperium- Ale o prostym ludzie wiem dość sporo. Ciekawość, co takiego piszą o nas wasi badacze?- choć elf dość dziwnie zaczął rozmowę, głupio by było go do siebie zrazić. Nie, póki nie dał do tego powodu.
-A tak w ogóle, panowie, nazywam się Martin Hoewel- skłonił się sztywno obecnym, po czym usiadł nieopodal elfa.
Podniósł do twarzy swoją miskę zupy i powąchał. Sięgnął po łyżkę i upił pierwszy łyk. "Uch, ostre to zielone coś. Ciekawe co to?"
 

Ostatnio edytowane przez Wojnar : 26-06-2008 o 16:47.
Wojnar jest offline