Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2008, 18:51   #23
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Axel Heintz

Wizja. Czy to była jakaś pieprzona wizja? Chemik nie miał pojęcia, to nie była jego działka. Zresztą wszystko w Mauer było ostatnio tak pojebane, że nie ogarniał tego umysłem. Wszędzie jakieś promieniowania, aberracje przestrzeni, zaburzenia czasu, wizje i UFO. Wiedział jedno: chce już stąd wyjść. I to jak najszybciej. Jeśli przy okazji będzie po drodze reaktor to go wyłączyć, ale tylko po to, by mieć więcej czasu na wyjście. Nie chciał już więcej przeżyć takiego czegoś, jakie miało miejsce chwilę po wybuchu granatów. Przerażało go to. Odbicie rzeczywistości czy jego umysłu? A może po prostu zwykły wymysł, przypadkowa manipulacja jego mózgiem.

Wstał powoli, rozprostowując obolałe kości. Co oni z nim robili? Po podłodze ciągnęli, trzymając za nogę? Tak w każdym razie się czuł. Ważniejsze było jednak pytanie: gdzie była reszta i dlaczego obudził się na końcu? Czyżby tamci wiedzieli więcej? Zresztą kartka mówiła wiele. Ten Schwarzmann umiał nawet trochę myśleć. Axel faktycznie miał ochotę go teraz ubić. Były tylko dwa problemy. Nie było tu tego dupka a poza tym zaginął gdzieś jego karabinek. No i oczywiście wszystkie wyjścia były pozamykane. Rzeczywiście, ten skurwiel był niesamowicie pomocny. Ta, oczywiście, mógł iść tam, gdzie promieniowanie by go zabiło pomimo kombinezonu. Zapewne by się po prostu roztopił. Wpatrywał się jeszcze przez chwilę w monitorki, ale nie miał pojęcia co pokazują. Ale był pewien, że Tanja jest tam tak samo realna jak on sam. To pomieszczenie było dziwne. Może pod murem były jeszcze jakieś tajne pomieszczenia, ale zbudowane w takim stylu? Przypuszczał, że to nie było tutaj. Zapewne nawet nie w tym świecie, jakkolwiek irracjonalne to się wydawało.

Trzeba było zacząć działać. Skaner oka nie działał, więc nawet nie mógł próbować go oszukać. W promieniowanie pchać się nie zamierzał, więc pozostawał właz. Zamknięty. Na szczęście pobieżne przeszukanie pokoju okazało się wystarczające. Znalazł apteczkę i skrzynkę narzędziową, wyposażoną standardowo w pręt, który szybko wepchnął do otworu. Naparł mocno na bolec, skrzypnęło. Właz stał otworem, wystarczyło go podnieść, co z pewnymi trudnościami szybko zrobił. I zszedł do kolejnego pomieszczenia, podobnego do tego na górze, tyle, że bez wyjść. Zwłoki jakiegoś pechowca leżały pod ścianą, Axel na razie nie miał zamiaru się nimi interesować. Obok stał bowiem generator, by było śmieszniej - zamknięty. Kilka wściekłych uderzeń prętem, popartych soczystymi przekleństwami, niestety nie wystarczyło. Heintz odetchnął głęboko. Musiał zachować spokój, czekała go zbyt długa droga na głupie wybuchy. Rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu, odgarniając unoszący się wszędzie pył i kurz. Po chwili był tam już taki zaduch, że musiał wyjąć maseczkę z apteczki i przytwierdzić ją sobie do twarzy by nie kasłać bez przerwy. Przydałoby się coś do picia swoją drogą. Ale klucz znalazł. Leżał w jakiejś wywołanej eksplozją dziurze, na skraju kolejnej dziury. Nie mógł go sięgnąć, przynajmniej nie rękoma.

Wyszedł na górę, przeglądając jeszcze raz zawartość skrzynki narzędziowej. Znalazł sznurek, lecz nie było nic, co by mogło się nadać na bezpieczne wydobycie klucza. Zaklął cicho, lecz szybko spojrzał na głośnik, uśmiechając się do siebie. Podszedł do niego i wyrwał ze ściany, zostawiając tam tylko wiszące smętnie kable. Jednym ciosem nieodłącznego już pręta rozwalił obudowę i wydobył sam głośniczek. Jeszcze kilka ruchów śrubokrętem i miał w ręku magnes, jeszcze z kawałkiem głośnika, ale to nie przeszkadzało, a nawet pomagało, gdyż łatwiej było dowiązać do tego sznurek. Zszedł na dół i takim zaimprowizowanym narzędziem wydobył klucz bez większych problemów. Na szczęście. I również na szczęście klucz pasował. Przekręcił wajchę, zmuszając generator do ruchu. Zabuczało, zaświeciły się jakieś diody. Pozostała już tylko jedna rzecz do zrobienia. Wyjął z apteczki coś co wyglądało jak skalpel, albo w zasadzie jak bardzo ostry nóż i z niewyraźną miną podszedł do trupa. Tak. Trzeba było działać szybko. Odciął opadającą powiekę, po czym zaklął głośno. Dobrze, że miał chociaż kombinezon, jego rękawice okazywały się przydatnym sprzętem ochronnym. Zacisnął mocno wargi i wbił nóż w oczodół. Wiedział co było potrzebne do poprawnej identyfikacji, więc nie przejmował się, że jego bardzo prowizoryczna operacja odcięła tylną część oka. Dobrze, że z trupa chociaż nie ciekła krew, przynajmniej nie za bardzo. Gdy miał już oko w dłoni, wstał szybko odrzucił nóż. Jego ciałem wstrząsnęły chwilowe torsje, ale po zaczerpnięciu powietrza na szczęście przeszły. Nie odwracając się wyszedł na górę.

-Wybacz stary. Miejmy nadzieję, że tam gdzie jesteś nadal masz oba.

Heintz co prawda religijny nie był, ale to co musiał zrobić niezbyt mu się podobało. Schwarzmann jeszcze za to zapłaci, to sobie obiecał. Nienawidził być wykorzystywanym. Przyłożył oko do czytnika, obserwując wyświetlacz.

Access granted.

Axel uśmiechnął się do siebie i zapakował oko do plastikowego woreczka. Może się jeszcze przydać. Wziął również apteczkę i kilka pomniejszych narzędzi. I pręt. Musiał w końcu mieć czym zajebać tego kolesia. Albo cokolwiek innego co stanie mu na drodze.
 
Sekal jest offline