Dobra. Jak dla mnie, tak trochę po sąsiedzku z Fehu, najlepiej jest tak:
Najpierw wymusić od graczy jak najdokładniej opisane ich postaci i to odpowiednio wcześniej. Potem przebić się przez te materiały i wymusić od graczy potrzebne uzupełnienia, wyjaśnienia, erraty i takie tam. Generalnie wymaglować ich w kontekście wszystkiego, co przychodzi do głowy. Tak więc po pierwsze postaci.
Z ich charakterów, poglądów, problemów, oczekiwań, motywacji czy innych zboczeń usypać (bo trudno napisać, że da się coś z tego ułożyć) jakąś taką kupę pożądanych zdarzeń, wydarzeń i sytuacji.
Opierając się na powyższym powołać do istnienia jakieś tam miejsce i jakichś - dla uproszczenia - ludzi, uwikłanych w jakieś wzajemne relacje, w które da się z dobrym (albo złym) skutkiem władować szanowne postaci wraz z ich charakterami, poglądami i tak dalej, pamiętając, że świat na nie (wyłączając szczególne przypadki) wcale nie czeka i różne rzeczy mogą się dziać także bez ich udziału.
A potem mniej lub bardziej na bierząco upakować to wszystko w historię, że się tak niezbyt jasno wyrażę.
Czyli, innymi słowy, stworzyć opowieść pod postaci (a może nawet bardziej pod graczy).
Możnaby też poprzedzić to wszystko jakimś mglistym zamysłem, ale ze świadomością, że i tak szlag go trafi.
To by był - mniej więcej - ideał. Oczywiście życie nie jest takie piękne.
A co do pisania, to mnie pomaga czasem spisanie tych przykładowych ludzi razem z ich sytuacją, a czasem nawet konkretnych scen, ale raczej według tego prawidła, które działa, kiedy człowiek się uczy, przepisując różności z książki. |