Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2008, 22:26   #3
Inee
 
Inee's Avatar
 
Reputacja: 1 Inee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znany
W milutkiej i sympatycznej twarzyczce półelfki zabłysły tajemniczo i jakby zadziornie czarne oczy.
(Avél-Darvell... To tu!) pomyślała i niemal poruszyła różowymi wargami układając je do nazwy tego miasta. Z jej spojrzenia; dwóch ciemnych kamieni, z których powinna bić wiecznie głębia myśli bądź złowrogie nastawienie do wszechświata, natura umiała ukazać jedynie potęgę wewnętrznego, bardzo, ale to bardzo niepokornego ducha.

Było jej tak lekko i przyjemnie, a jednocześnie wciąż za mało.
Całkowita odmiana po ostatnich wydarzeniach z jej, jak miała w zwyczaju mówić, próżniaczego życia. Poczuła jak cały port tętni swoją ruchliwością, jak wyraźny i cudowny zapach słonej morskiej wody, wymieszany z nutą nieładnego rybiego fetoru zaczyna uderzać jej do głowy... (Tu jest absolutnie bajecznie!) Pomyślała z nieukrywaną radością i zachwytem dziecka. Używając okazyjnie małej ironii dla rozweselenia własnego ducha. Tego jej było trzeba. Zmian, zmian i jeszcze raz zmian! Tylko po to, aby wciąż czuć się wolną jak ptak szybujący pomiędzy chmurami... Tylko po to, by przysiąść na chwilę na nieznanym drzewie i znów ruszyć w przestwór nieba.
Czas płynął różnymi ścieżkami, wpadając niekiedy w dziury i uciekając przez palce, śmiejąc się posępnie i uśmiechając nieszczerze. Był względny. A ona, w okresie tych kilku lat, nie wiedziała wciąż o sobie zbyt wiele. Nikt nie był w stanie położyć ręki na sercu i oświadczyć, że zna ją najlepiej pod słońcem. Czy chcieli, czy też nie, musieli w końcu postawić znak zapytania, zarówno przy obliczalności jak i innych prostych kwestiach jej osoby.

Powoli wyprostowała się, krzywiąc delikatnie głowę, po czym przeciągnęła ciało prężąc je jak kot, a wielki uśmiech ozdabiał jej wcale niebrzydką twarz. Gdy tylko wysiadła z wozu widać było dokładnie, że do najwyższych osób nie należała, ale wciąż mieściła się w standardach. Mlecznobiała skóra, smukła elfia budowa, na której widoczna była dobrze zarysowana talia i piersi. Twarz łagodna i młodziutka, z malującym się na niej niemal nigdy nieukrywanym zaciekawieniem. Czarne spodnie wsadzone do sznurowanych wysoko butów sięgających do kolan. Na rękach założone niezwykle wyglądające nałokietniki. Miała na sobie ciemnego koloru sznurowaną na plecach bluzkę w pionowe prążki, na niej ledwie zauważalny napierśnik z jakiegoś bardzo lekkiego materiału. Na plecy założyła łuk i kołczan ze strzałami. A przy boku tkwił krótki dobrze wyważony, w sam raz dla kobiety, miecz. Przekornie, buntowniczo. Kontrastowo dla jej dziewczęcego wdzięku.

Odgoniła żwawo białe włosy, które posłusznie opadły na plecy, sięgając do łopatek. - Dziękuję za towarzystwo w czasie podróży! - skierowała słowa do elfa, który pierwszy wysiadł z wozu. Choć miała wrażenie, że ich relacje miały się raczej milcząco to jednak wolała zachować dobry obyczaj. Nie skupiła jednak dalszej uwagi na swoim towarzyszu podróży.
Rozejrzała się. Wyglądało na to, że szuka czegoś, bądź kogoś. Oczy poruszały się w poziomie, skacząc źrenicami po mijających wóz twarzach. W końcu, jak gdyby nie znajdując nic ciekawego, zrobiła kilka śmiałych kroków, potem stanęła i wyprostowała się zakładając ręce za plecy. Pierwszym, rozsądnym celem wydawało jej się znalezienie informacji o tej całej ekspedycji. Z drugiej strony...
(Może poczekać. Rozejrzę się, zjem coś, a może słowa których szukam same wpadną w ucho) wzruszyła minimalnie ramionami i ruszyła przed siebie. Szła szybko, zwinnie, i co więcej, w tłumie wykazywała się niezwykłą ostrożnością i jakby wprawą. Avél-Darvell? (Zupełnie jak gęsto zarośnięty las...)
 

Ostatnio edytowane przez Inee : 12-07-2008 o 22:54.
Inee jest offline