Frey - To bardzo ładna historia. – powiedział z wyrazem szczerej aprobaty młody, krótkowłosy brunet wsparty na włóczni. - Bardowi dałbym za nią nawet całą sztukę złota. Ale Ty chyba nie jesteś bardem…
Mimo to, chętnie dopiszę jej dalszy ciąg, jeżeli opowiesz mi dokładnie, wszystko, co wiesz o księdze i wszystko, co muszę wiedzieć, aby ją odnaleźć. Chyba, że nie zależy ci na tym…
Mówiąc to oderwał włócznię od podłogi i zwinnie przemknął pomiędzy stojącymi mu na drodze stworzeniami wszelkiej maści. Podszedł do biurka i wziął kolejną kopertę.
Sprawiał wrażenie, jakby robił to dla uciechy, a ucinki starca i aluzje zupełnie go nie dotyczyły, a cała ta rozdmuchana sprawa, była tylko błahą ciekawostką, zabawą, w której można wziąć udział, zwykłą grą.
- Szarady tak… zobaczmy. – powiedziawszy, otworzył kopertę i zajrzał do środka.
Ubrany był w starą skórzaną kurtkę, znoszone płócienne spodnie i lekkie buty. Przez plecy przewieszony miał łuk, kołczan pełen strzał i niewielki płócienny tobołek. Sprawiał ogólne wrażenie, jakby całe bogactwo tego świata, nie miało dla niego żadnej wartości, jakby żył w zupełnie innym świecie, w którym pojęcie pieniądza nie istnieje, bo kto mając złoto ubiera się w ten sposób. - Gwiazdy... tak, zapewne o nich jest mowa, spadające gwiazdy. - powiedział po chwili, tak jakby do siebie, po czym odłożył na biurko kopertę z zawartością. - Fajne zagadki układa Twój pan, pewnie zajmuje się tym na co dzień. Prawie się wzruszyłem. - dodał z uśmiechem, biorąc szybko, jak gdyby nigdy nic, kolejną kopertę.
Ostatnio edytowane przez Lorn : 13-07-2008 o 15:56.
|