Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2008, 15:30   #5
Thanthien Deadwhite
 
Thanthien Deadwhite's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumnyThanthien Deadwhite ma z czego być dumny
Podróż dobiegała końca. Wóz podskakiwał na drodze, która wiodła do centrum miasta. Aenni spoglądała na miasto bez specjalnych emocji. Widziała jak ludzie przyglądają się wozom, jak przestają pracować, byleby też zobaczyć nowych przyjezdnych. Dziewczyna nie poświęcała wielkiej uwagi ani im, ani oglądaniu architektury. Miast widziała dużo, i to piękniejszych i większych, a co do ludzi to tym zazwyczaj nie poświęcała więcej uwagi niż to konieczne. Zasłoniła firankę, gdyż nie lubiła wzroku dzieci. (Bezczelne bachory.) - pomyślała.

Wiedząc, że zbliża się do celu, młoda dziewczyna postanowiła trochę poprawić swój wygląd. Z czarnej i drogiej kosmetyczki, którą nosiła obok flakoniku z perfumami, wyciągnęła pomadkę, kredkę i mały srebrny grzebyk z ostrym szpikulcem. Poprawiła kolor swoich ust lekko czerwoną pomadką, a czarną kredką podkreśliła swoje brwi. Następnie spokojnie i z namysłem zaczęła czesać swoje włosy. Robiła to długo, wiedziała bowiem, że w wypadku wyglądu nigdy nie należy się spieszyć. Wóz już chwilę stał, gdy Aenni schowała wszystkie przybory. Wyciągnęła jeszcze czerwoną buteleczkę. Po chwili zapach perfum uniósł się w wozie. Zapach konwalii i porzeczki.

Po chwili wysiadła z wozu. Jej ruchy były powolne, ale przy tym pełne gracji i dziwnego spokoju a także swoistej płynności. Rozejrzała się po okolicy i rzuciły się jej w oczy dwie sprawy. Pierwszą było morze. Aenni Lebengut nigdy nie widziała takiej ilości wody, do tego tak wzburzonej. Przez chwilę obserwowała fale i kąciki jej ust lekko powędrowały do góry. Szybko jednak się znudziła tymi obserwacjami. Teraz spojrzała na targ. Kilku ludzi się jej przyglądało, co wcale jej nie zdziwiło.

Była wszakże śliczną, młoda dziewczyną. Miała świetną figurę i ładną, przyjemną twarz. Miała delikatną skórą. Na głowę założyła maleńki diademik, który miał za zadanie przyciągać wzrok patrzących na jej ciemno szare oczy, w których można było odczytać niezachwianą pewność siebie. Kasztanowe włosy, zawsze rozpuszczone, sięgały jej aż do pasa. Jej piękną szyję okalał czarny rzemyk, na którym wisiał srebrny medalion. Spoczywał on dokładnie między piersiami, których zbyt duży dekolt gorsetu nie był w stanie schować, zwłaszcza, że były to całkiem ładne i duże piersi, których chowanie byłoby zbrodnią. Gorset ów, cały czarny, wykonany ze skóry bardzo przyjemnej w dotyku, zapinany od przodu na cztery srebrne guziczki a także zawiązywany na plecach, obszyty został czarną i delikatną koronką. Srebro pojawiało się na gorsecie także w postaci cieniuteńkich wzorów. Na ręce dziewczyna założyła rękawiczki z identycznej koronki jak ta na gorsecie, długie aż do łokcia.

Dziewczyna odruchowo przygładziła fałdy na jej czarnej, aksamitnej spódnicy sięgającej aż do ziemi. Dotknęła opuszkami palców swój bicz. Był trochę szorstki w dotyku. Zwinięty, wisiał przy jej prawym biodrze. Aenni uwielbiała dotyk swego bicza a jeszcze bardziej lubiła nim walczyć. Nie była to jednak jedyna broń panienki Lebengut. Na plecach, na wysokości gdzie zaczynała się spódnica, ukryty był jej sztylet.

Nowicjuszka w końcu postanowiła się ruszyć. Skierowała się w kierunku targu. Gdy, wypatrzyła w końcu jakiegoś młodzieńca podeszła do niego. Przeczesała włosy, pokazując jednocześnie swą łabędzią szyję i uśmiechnęła się.

- Powiedz mi, którędy dojdę do portu?
 
__________________
"Stajesz się odpowiedzialny za to co oswoiłeś" xD

"Boleść jest kamieniem szlifierskim dla silnego ducha."

Ostatnio edytowane przez Thanthien Deadwhite : 13-07-2008 o 15:34.
Thanthien Deadwhite jest offline