Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2008, 12:40   #9
Inee
 
Inee's Avatar
 
Reputacja: 1 Inee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znanyInee nie jest za bardzo znany
Gdy Stratus ją dogonił, półelfka patrzyła akurat gdzieś na ziemię nieopodal swoich nóg... Czując dotyk na swoim ramieniu spojrzała spokojnie w stronę elfa. Mały uśmiech znów zagościł na jej twarzy, choć przed chwilą wydawało się, że dziewczyna uciekała właśnie w świat swoich myśli. Prawdopodobnie związanych z nadchodzącą podróżą, bądź z czerwonymi warzywnymi resztkami tego co zobaczyła przed chwilą na ulicy przed namiotem...
Przyjrzała się przelotnie jego grymasowi zawstydzenia po czym spojrzała gdzieś przed siebie. Nie wyglądała na złą, raczej na odrobinę zdziwioną.
- Ależ nic się nie stało, panie Orida - odezwała się w namyśle, wciąż z uśmiechem kręcąc delikatnie głową na znak, że wszystko jest w idealnym porządku. Widać było, że rzecz która wywołała u elfa zakłopotanie, jej uszła całkowicie uwadze. Przyglądała się teraz jego uśmiechowi - Już dawno podupadłabym na zdrowiu gdybym miała przejmować się takimi błahostkami i panu radzę to samo. A właściwie, odgadł pan moje myśli... zamierzałam właśnie trochę odpocząć i coś zjeść. Relaks przyda się każdemu przed jutrzejszym dniem! - poprawiła włosy i spojrzała znów pod nogi - Mam też dziwne wrażenie... że warzywa w tym mieście zaczynają mnie prześladować - uśmiechnęła się pokazując szereg białych ząbów, jej oczy delikatnie zmrużyły się, a twarz wydała się bardzo sympatyczną - Zatem nie stójmy tutaj! - zawołała spoglądając na Oridę i ruszyła powolutku przed siebie - Miło będzie posiedzieć w tawernie w takim towarzystwie - patrzyła już teraz przed siebie zachowując odpowiedni dystans od towarzysza.

Była otwartą, miłą i pewną siebie dziewczyną, to było widać w całej jej osobie. Stąpała stanowczo, ale nie brakowało w tym chodzie elfiej gracji, wręcz przeciwnie, było jej sporo. Przez cały czas można było odnieść wrażenie, że jest ona elfką czystej krwi, to jednak były wyłącznie pozory na które mogła nabrać niemal każdego.
Półelfka patrzyła wciąż na drogę, ale można było pomyśleć, że ma także oko na wędrujących w pobliżu przechodniów. W takim tłumie łatwo było "zgubić" jakąś wartościową rzecz. Pilnowała rękojeści swojego miecza trzymając na niej swoją niewielką bladą dłoń.
- Pan również w podróż na wyspę Conäth? - zadała pytanie, ale odpowiedź była oczywista dlatego ciągnęła dalej - Spodziewałam się większej ilości chętnych, ale zdaje się, że nie będziemy musieli rozpychać się łokciami - niespodziewanie zerknęła w jego stronę. Trudno było odgadnąć w jakim naprawdę jest teraz nastroju przed kolejnym dniem, albo co uważa o rozmówcy.
Widocznie bardzo szybko i wprawnie potrafiła manipulować swoim wizerunkiem.
 

Ostatnio edytowane przez Inee : 14-07-2008 o 13:13.
Inee jest offline