Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2005, 00:04   #1
Rębajło
 
Rębajło's Avatar
 
Reputacja: 1 Rębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetnyRębajło jest po prostu świetny
[sesja] DP, "W stepie szerokim..."

Starosta Gry
Był to Augustus (sierpień) Anno Domini 1624. W czasach wielce burzliwych gdy na zachodzie działa grzmiały, a szczęk broni mieszał się z rykiem mordowanych ludzi. Oto już bowiem 8 tok trwała wielka wojna, między katolikami a protestantami. Wojska maszerowały a ostawała się po ich przejściu jeno ziemia i woda. Prawdziwy koniec świata dział się w krajach pludrackich a szlachta zaś patrzył na to ze zdziwieni gdyż zrozumieć nie mogła, żeby się mordować jeno przez to, ze kto w inna wiarę wierzy.
W Polsce panował tedy Sigismundus Tertius Dei gratia rex Poloniae magnus dux Lithuaniae Russiae Prussiae Masoviae Samogitiae Livoniaeque nec non Suecorum Gottorum Vandalorumque haereditarius rex (Zygmunt Trzeci, z Bożej łaski król polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki i inflancki, a także Szwedów, Gotów i Wandalów dziedziczny król). Władca ten wielce na punkcie tronu Szwedzkiego był wyczulony a po roku 1600 gdy pozbawiono go możności do dziedziczenia tronu Szwecji prowadził wciąż wojnę z owym narodem z czego największa wiktoryją był Kircholm, w którym to Jan Karol Chodkiewicz w kila tysięcy jazdy kila razy liczniejszego wroga rozbił, ku wielkiej chwale swojej i oręża Polskiego. Na polu bitwy mostem legło 6000 Szwedów zaś Polaków jeno stu. Ze znaczniejszych Szwedzkich dowódców padli Fryderyk książę Lüneburski i Lenartsson. Ranny został król Karol IX, któren musiał ku swem statkom uciekać gdzie tez haniebnie własnym rapierem zabił jednego z husarzy wziętych wcześniej w niewole. Wieść o zwycięstwie rozniosła się szeroko po świecie. Podziwiali ją papież, szach perski, król angielski i wielu innych, dziwiły się bowiem narody postronne rycerstwu Rzeczypospolitej, ze tak wielka sprawność ma w arkanach wojennych.
A i dziwić się i mogli później bo już w roku 1621 pokazali rycerze Polscy na co stac szablcie w ich dłoniach. Bitwa pod Chocimiem w dniach 2 September - 9 Ocotober 1621 roku, po klęsce pod Mohylewem wojska Rzeczypospolitej w ludu 35 tysiące się liczące pod dowództwem hetmana Jana Karola Chodkiewicza, Belzebubem przez swych żołnierzy zwanego, podczaszego koronnego Stanisława Lubomirskiego i królewicza Władysława podjęły obronę obozu warownego, który bronił dostępu w głąb Rzplitej, przed wojskami pogan. Polacy ze wsparciem Kozaków 30 tysięcy liczących pod dowództwem sahajdacznego Piotra Konaszewicza, pomnego na dobo ojczyzny zdołali odeprzeć wroga liczącego ponad 200 tysięcy głów pohańców. Zaprawdę były to wielkie wiktorie a wspanialsze tem bardziej, ze świeże jeszcze w pamięci ci ludzkiej a i żyło mnogo tych co brali udział w tych potyczkach.
Zdawać by się mogło, że spokój w Rzplitej będzie na jej południowych graniach ale co baczniejsi nasłuchiwali przecież szemrania Zaporożców oraz wieści jakoby Tatarzy znów najazd chcieli uczynić aby jasyr obfity zagrabi.
W takich to czasach się to działo, w takich że przyszło wam żyć drodzy Panowie Bracia...

***

Pogoda była zacna, na niebie wesoło świeciło słońce przygrzewając wszystkim tak miło, że zdawać się mogło jakoby to sam Bóg postanowił w tych dniach nad Ukrainą swą dobrotliwą rękę błogosławiąc ludowi prostemu oraz przede wszystkim szlachcie, która przy takiej pogodzie łacniej mogła przed dworkami miodu i wywczasu zażywać oraz podróże ku znajomym czynić.
Od czasu do czasu wiatr chłodny zawiał przynosząc ulgę nagrzanemu już barzo ciału. Mości Panowie! Cóż rzecz! Żyć się chciało, oddychać się chciało i cieszyć każda chwilą szlacheckiego żywota.
Wyruszyliście z Małopolski, krainy górzystej a lesistej gdzie to się znajduej koleba zacnej szlachty i jechali się spokojnie przez ziemię sanocką, później przemyską, następnie lwowską aż wreszcie po przekroczeniu granicy województwa wołyńskiego wjechaliście do wielkiego województwa kijowskiego. Odpoczynku zażywszy w Cudnowie jechaliście na Biała Cerkiew a stamtąd już ku Korsuniowi skąd droga wypadać wam miała na Sicz Zaporoską.
Jak to się stało, ze tak się tam udać chcecie?
Owóż JWP strażnik koronnym, Samuel Łaszcz, ogromny awanturnik i hultaj rodem z Ukrainy ale też dzielny wojownik oraz wspaniały facecjonista, dał wam za zadanie przekazać list prywatny pewnej personie w województwie kijowskim. Adresatem tegoż jest Michaiło Sławomier, mieszkający na Sicz, która znajdowała się wówczas na Bazawłuku. Posiada tam ponoć duży, dostatni dom, kilka kramów a także stado koi i bydła. Człek ten jest panem herbowym, jego herb to Ślepowron, został bowiem nobilitowany za swe zasługi dla Korony.
Tyleście się wywiedzieli od JWP Łaszcza i czem prędzej ruszyliście na Korsuń, któren znajduje się o kila godzin drogi przed wami.
Kompanija zaś przedstawiała się następująco...

(proszę każdą postać teraz o napisanie posta, w którym opisze swój wygląd zewnętrzny oraz infromacyje znane innym kompanionom, znacie się już bowiem trochę)
 
Rębajło jest offline