Zbygniew Orłowski herbu Bachmat, świerzo nobilitowany obieżyświat. Troche życia poznałem jak moj druh Konstanty, gdyż przebyłem już trzydzieści pięć wiosenek. Urodzon w Radomiu przebyłem wiele Rzeczpospolitej, a nawet troche kraju Zaporoskiego, gdyż na pewien czas służyłem u panów atamanów. Nauczon jestem także kilku sztuczek z tamtejszego wojska. Żem nie jest jakiś rozbójnik ni pudrak ino w miare spokojny waćpan, lecz można mie też łatwo wyprowadzić z równowagi. Lubie także się zabawić jak lekki swawolnik. Tyże trzech co mnie poznało lepiej nie zaznali i raczej nie zaznają smaku mojej szabelki.
Zatem moi drodzy towarzysze broni, ruszajmy w kolejną przygodę. Aliż uważajmy na siebie, gdyż mi nie łatwo było powrócić z kraju zaporoskiego do ukochanej ojczyzny.
__________________ The tale must go on |