Marcin Znamirowski herbu Gryf
Podróż dobiegała końca. Marcin odczuł ulgę, boć przyzwyczajony do niewygody, to jednak lata robiły swoje. Był to 55 litni już kawaler. O jego wieku dawały snać siwe skronie. Ubrany w stary żupan, po lewej jego stronie na pasie wisiała zdobiona szabla husarska. Wszak Ci co z nim teraz jechali, nie raz pewno słuchali bajad o wyczynach Pana Marcina w kompaniji płk Wieryńskiego. Rzemiosło wojenne i łowy. Były to sprawy, o których żywo mógł prawić dzień cały. Teraz jednak czas dłuższy siedział zamyślony. Myśl Pana Marcina ulatywała gdzie indziej.W odległe okolice Poznanie, do Lipiec. Minął wszak czwarty miesiąc jak nie miał z tamtąd wiadomości. |