Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2008, 16:29   #5
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Leopoldville musiało wpływać kiepsko na samopoczucie Simone. Ostatecznie, choć spędziła tu młodość, należała do świata Europy i tam przebywała od kilkunastu lat. Erykowi było znacznie łatwiej. Jakby nie było, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, a on przez lata przyzwyczaił się do afrykańskiego słońca. Bał się o siostrę, ale jednocześnie cieszył, że są razem. Jedyny okruch rodziny, który wiązał go z przeszłością, jedyna osoba, której naprawdę ufał i kochał prawdziwie braterskim uczuciem. Wiedział, że dziewczyna niekiedy źle się z tym czuje, ale nie wyobrażał sobie, że mógłby odrzucić obowiązek zastąpienia jej zabitego przez rebeliantów ojca. Teraz obydwoje byli dorosłymi ludźmi, ale owo, może nieco zbyt opiekuńcze podejście, nie chciało go opuścić, mimo, iż wmawiał sobie, że przecież Simone ma swoje własne życie, do którego nie powinien się wtrącać.

***

Ask me if I wanted to caress you
And I’d confess
Ask me if I'm longing to possess you
I'll answer yes
Now that we’re together
I could hold you close forever
And I swear that I would never let you go
There's no question that I care more than you
Love me darling, just be mine completely
And there's nothing I won't do if you
Just ask me
.”

Jeden z najnowszych przebojów Presleya chrypiany przez Eryka, bo śpiewem to trudno było nazwać, wypełniał wnętrze taksówki. Kierowca był chyba niezbyt zadowolony, ale nie oponował. Grunt, ze klienci płacili taksę. Zdezelowany Citroen 2CV dowiózł ich wreszcie do The Military Hospital of Kongo. Wcześniej była to zapewne rezydencja jakiegoś belgijskiego notabla, przekształcona najpierw w budynek administracji publicznej, a teraz w lazaret wojskowy. Otoczony ogrodem i ceglanym murem posiadał tylko jedną, pilnowaną przez strażników, bramę.
- Państwo do kogo? – Łamanym francuskim spytał ich ciemnoskóry żołnierz noszący pagony sierżanta.
- Major Morcinek nas oczekuje - wyjaśnił Eryk przerywając na moment nucenie „Ask me”.
- Zaraz sprawdzę. Państwa nazwiska:
- Simone, Eryk von Strachwitz
.
Widać konsultacja telefoniczna z budki strażniczej przyniosła pozytywne rezultaty, bo czerwono – biały szlaban się podniósł, a sierżant machnął ręką nakazując wjazd. Wysiedli niedaleko głównego wejścia. Taksówka odjechała, a Eryk sięgnął po grzebień poprawiając fryz przed spotkaniem z przyszłym szefem jego siostry.

***

- Majorze Eryk wyciągnął z szacunkiem dłoń na powitanie lekarza. Major Morcinek był swego rodzaju legendą. Wielokrotnie ranny na pierwszej linii, gdzie śpieszył rannym z pomocą trzymając w jednej ręce Colta M1911, a w drugiej apteczkę. Znali się od czasów premierostwa Czombe w Katandze, gdzie obydwaj spędzili ładnych parę lat.
- Witaj, ElvisMorcinek używał jego nicka, pod którym był znany wśród afrykańskich najemników. Uwielbiał Presleya i nawet teraz miał chustę z podobizną króla rock'n'rolla. – Wybacz, że nie mogłem przyjąć cię wcześniej, ale roboty od metra. Kupę pracy mam z organizowaniem tego wszystkiego. A to twoja siostra, o której wspominałeś? – Zmienił nagle temat. Po jego zmęczonej twarzy widać było, ze żyje w ciągłym ferworze pracy. Zresztą, nawet podczas rozmowy z nim ciągle ktoś wchodził i wychodził odbierając rozkazy lub przynosząc meldunki.
- Tak.
- Simone von Strachwitz
– przedstawiła się.
- Miło mi poznać, Morcinek jestem. Szczerze mówiąc, cieszę się, że pani przyjechała. Nie będę czarował. Kiedy Elvis wspomniał, że jego siostra zatęskniła za Kongiem i jest lekarzem, miałem nadzieję, ze uda się panią wciągnąć do służby. Mamy niezwykle mało kadry. Praktycznie niemożliwe jest zaspokojenie podstawowych potrzeb sanitarnych, a co dopiero mówić o standardzie, jaki pani zna z Francji. Przyniosła pani dokumenty?
- Tak, proszę
– wręczyła mu odpisy DES i AFSA z Sorbony.
- Świetnie – przejrzał pobieżnie. – Proszę, tu dla pani podanie do wypełnienia – podał jej niewielka kartkę. Widać było, ze tutaj nikt formalnościami głowy sobie nie zaprzątał. Braki personelu medycznego musiały być więc niezwykle dotkliwe. – A to dla ciebie – rzucił Erykowi dużą papierowa kopertę. – Topór – Starzak prosił, żeby ci to oddać, bo nie wiedział, czy go przed twoim przyjazdem nie wyślą w pole.

Eryk otworzył kopertę, która zawierała plik dokumentów oraz nowe pagony.
- Wypełnij to i idź do kwatermistrzostwa. Tam zostaw papiery i wyfasuj mundur i całą resztą. Także proszę pani doktor, żeby również pani tam się udała z bratem i zostawiła dokumenty. Jeżeli ma pani takie życzenie, otrzyma tam pani także służbowy pistolet, bowiem rozkaz może przerzucić panią w rejon walk. Tam, wie pani, nawet lekarz powinien mieć się czym bronić, zwłaszcza, jeżeli jest nim biała kobieta.
- Coś jeszcze powinniśmy wiedzieć?
- Idźcie do kwatermistrzostwa z papierami, a potem macie czas wolny. Do jutra rana. Stawicie się u mnie, a jeżeli byłbym zajęty, rozkazy odbierzecie z sekretariacie. Wybaczcie, iż nie mam teraz czasu, ale jeśli uda się choć trochę wygospodarować, to umówimy się w kantynie na kielicha. Powspominamy Katangę, Elvis, a pani doktor może opowie o Europie. Dawno tam nie byłem, a chciałbym kiedyś wrócić. Bardzo chciałbym
.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 24-07-2008 o 14:29.
Kelly jest offline