Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2008, 12:16   #10
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Kapitan Katanga przypatrywał się dziewczynie z jawnym współczuciem. Przez chwile coś rozważał.

- Monsieur Le Comte moze jest szybszy sposób by mademoiselle dostala sie szybciej w poblize Stan'ville, ale sam nie wiem...- nieco spłoszonym wzrokiem, dziwnym jak u przemytnika sławnego wzdłuż całej Rzeki spojrzał na hrabiego, ale widząc przyzwalający ruch głową Krasickiego kontynuował.

- Na wojskowym lotnisku stoi samolot z zaopatrzeniem dla załogi SOURCOFu. Miał lecieć dzisiaj, ale nie znalezli jeszcze pilota i nie wiem czy znajdą. Ja odpływam najwcześniej popołudniu jeśli oczywiście ci fakubele (barwne określenie kogoś o urodzie tyłka pawiana, inteligencji rzecznej kłody i syna niezliczonej ilości ojców) zdążą załadować moją "Katangę" zamiast drapać sie po swych czarnych dupskach...oup pardon...No w każdym razie można zajrzeć najpierw na lotnisko. Medemoisielle jeszcze raz przepraszam, Hrabio...

Murzyni z zasady sie nie czerwienią, ale jakimś cudem Kapitanowi Katandze, a raczej w tej chwili chyba Simonowi Ketuku sie to udało. Wyglądało to tak pociesznie, że Anna nie mogla stłumić chichotu bezskutecznie starając się zamaskować go nagłym napadem kaszlu. Zresztą i "wuj" też nagle zaczął dziwnie pochrząkiwać, odwrócił wzrok od Katangi i by rozładować sytuację zaczął czegoś pracowicie szukać po kieszeniach.
- Obojętnie co zdecydujesz "córuś" mam tu dla Ciebie mały prezent na drogę, Oby Ci się nie przydał, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże...
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 25-07-2008 o 12:19.
Arango jest offline