Rakrinn
Ochroniarz przyglądał się bacznie Tradkinowi.
- Ciekawi mnie... cóż takiego robisz? Bo się na naukach nie rozeznaję. Jak powiedziałeś walką na chleb zarabiam. Jeśli chodzi o broń dystansową to, nie chwaląc się, całkiem nieźle rzucam nożami. - Krasnolud zaczął rozglądać się za karczmarzem kiedy już go znalazł skinął po niego palcem. -
Dwie rzeczy. Po pierwsze piwo. Po drugie, nie wiesz waść może gdzie ja tu znajdę kupca Adolfa Esserta?