Hmmm zatem będziemy grać storrytellingowo, choć czasem jakaś kość będzie potrzebna.
Co do częstotliwości pisania, sądze że kilka dzienni, zwłaszcza wieczorami będzie możliwe i nie będzie przeszkadzać zajętym osobom.
Wprowadzenie:
Trwało to tygodnie zanim się pozbieraliście. Rany nadal pieką, a żal po utracie gobelinu i wszystkiego co w nim było boli znacznie mocniej. Karanissa odeszła, to było zjawisko. Ponad dwustuletnia kobieta, a ciałem i umysłem młoda, jakby nastolatka i ta cała historia z Gordonem, jej facetem. Latający zamek, smok, pola martwej magii to wszystko minęło.
A teraz?
Barka i droga w nieznane. Nic więcej wam nie zostało Peren odszedł. Wszyscy odeszli.
W Dwomor nie macie się co pokazywać (Taaak sesja pierwsza wprowadzająca, napisana byłą na podstawie Jednym Zaklęciem, Evansa).
Przegraliście już na samym początku kariery.
Pora się odbić!
Przygodę czas zacząć.
(Sesja na żywo jakoś... Łatwiej szła
Może nie warto na forum sobie nerwów szarpać?)