Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2008, 10:40   #9
wojto16
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Otrzymane informacje na temat lorda Jamesa nie satysfakcjonowały go. Takiego opisu charakteru właśnie spodziewał się po lordzie Williamie. Poza tym opis ten mógł odnieść się nie tylko do samej osoby Jamesa, ale również do Williama.
„Obaj byli najmocniejszymi pretendentami do tronu i obaj mieli w takim razie powód do zamordowania króla. William twierdzi, że cała rada została przekupiona przez Jamesa. Jeśli to prawda w takim razie śmierć króla jest mu dziwnie bardzo na rękę. Podejmuje zdecydowane działania polegające na wynajęciu kilku wyrzutków społeczeństwa, których zadaniem jest przeprowadzenie tajnego śledztwa w tej sprawie. Mówi o tym, że James próbował zgładzić zabójcę, ale mu się nie powiodło, bo zabójca głupi nie był. A może to William wykorzystuje nas do odnalezienia zabójcy, którego nie udało się pozbyć? Dzięki takim działaniom zyska w oczach rady i zostanie uznany za niewinnego. My w tym czasie pozbędziemy się zabójcy i zdobędziemy fałszywe dowody winy Jamesa. Bardzo sprytny plan. Z drugiej strony możesz mówić prawdę i winny jest James. Za wcześnie żeby to osądzać.”
- Za naszą sprawę – zawtórował królowi podnosząc do góry kielich i wychylając go jednym haustem. Odstawił go na stół i uśmiechnął się dziwnie spod kaptura patrząc uważnie wprost na lorda,
„Podjąłem się tego zadania i wskażę winowajcę za wszelką cenę nawet, jeśli to miałbyś być ty. Szczerze mówiąc nawet na to liczę. Wówczas czeka nas wielce pasjonująca gra, którą ostatecznie wygram ja.”

Wziął swoją sakiewkę ze stołu i schował ją pod płaszczem. Swobodnie ruszył za sługusami, którzy zaprowadzili go do jego komnaty. Po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni dane mu było zasnąć w królewskiej komnacie. Pierwszym, co rzuciło się w oczy było ogromne czerwone łoże z baldachimem i liczne obrazy przedstawiające wcześniejszych mieszkańców zamku. Zimną, kamienną podłogę pokrywał ogromny wełniany dywan. Było kilka dużych okiennic, za którymi roztaczał się widok na całe miasto. Największe nawet domy, w jakich bywał wydawały się mniejsze niż zamki z piasku, a ludzie wyglądali z tej perspektywy jak mrówki. Ściany i sufit upatrzone były barwami rozmaitymi. Naszła go nawet myśl by ukraść kilka drogocennych przedmiotów z komnaty i odsprzedać je na rynku, ale ostatecznie zrezygnował z tego zamiaru. Kodeks honorowy zobowiązywał. Sypiał stosunkowo niedawno, ale z przyjemnością zagłębił się w niezwykle miękkie łoże. Zasnął niemal natychmiast.

Obudziły go mocne szturchnięcia. Zaspanym wzrokiem spojrzał na królewskiego sługę, który z uśmiechem powiedział:
- Śniadanie.
- Ludzie. Nie dość, że mi marnym groszem płacicie to jeszcze wyspać się nie dajecie – odpowiedział zaspanym głosem, ale zwlókł się z łóżka. Śniadanie było dość proste, ale również dość smaczne. Mały bochenek chleba, kawał jakiegoś mięsa, odrobina miodu i kufel piwa, którym popił całe skonsumowane śniadanie. Wtedy właśnie jedna z jego towarzyszek przedstawiła się jako Emily i opowiedziała o swoim planie wedle, którego mieli skorzystać ze swoich kontaktów w celu zdobycia informacji.
- To tak samo oczywiste jak to, że proces oddychania jest niezbędny do życia. Zwę się Dagon LaTauri żeby była jasność. Ja znam wielu bogatych kupców, którzy bywali na zamku lorda Jamesa. Ktoś z nich powinien mieć informacje na temat tego gdzie można zdobyć ten czarny lotos. W takim razie do zobaczenia.
Opuścił komnaty i wpierw wstąpił do zbrojowni skąd za pozwoleniem kwatermistrza wyniósł długi miecz z pochwą i sztylet, który ukrył pod płaszczem. W zbrojowni jeszcze wyciągnął miecz, wykonał kilka syczących młyńców i kilka szybkich cięć w celu sprawdzenia czy aby nie wyszedł z wprawy. Następnie nie widząc żadnych przeszkód opuścił zamek. Wiedział, że kupiec Volian bywał na zamkach wszystkich lordów i posiadał szerokie informacje o czarnym rynku. Póki, co był jedyną znaną mu osobą, która mogła przekazać mu odpowiednie informacje przydatne w zakończeniu śledztwa i wskazania winnego zamachu na króla. Kupiec w tym czasie musiał przebywać albo na targowisku, albo w swoim domu. Dagon wpierw udał się na targ. Postanowił, że jeśli tam go nie znajdzie wstąpi do jego domu, choć Volian raczej nie będzie rady z tego faktu.
 
wojto16 jest offline