Cytat:
Mg podchwycił, rozwijając pomysł. Czy gracz może tak samo ingerować w postać innego gracza?
Jeżeli mg nie zgodził by się na taką ingerencję, to kazał by mu zedytować post?
Gdzie leży granica takich ingerencji?
|
nie wyobrażam sobie PBF'a bez pewnej dowolności w kreowaniu świata przez graczy, z zaznaczeniem iż im ta dowolność wieksza,sesja ma większy potencjał,poprzez możliwości graczy w sensie rozwijania skrzydeł.
Co zaś do ingerencji postaci w postać, myślę, że nie powinno się tego stosować, bez konsultacji pozasesyjnej.
Np jeżeli gracz A na gg skonsultuje ogolny rys z graczem B, to przeszkód nie widze. inaczej moze być niefajnie.
Co zas do sesji bez GM, to IMHO ciekawy nowatorski koncept, jednak kiepski.
Im mniej GMa w sesji, tym lepiej, jednak jest niezbedny do "panowania" nad nią i okreslaniq głównej linii fabuły.
Ma ona to do siebie, iż musi być spójna, a tego nie bedzie gdy gracze będą ją dookreślać na bierząco.
Granica możliwości Gracza w kompetencjach kreowania świata winna byc tylko jedna: spójność i działanie na + dla rozgrywki.
Jeżeli gracze są dojrzali (nie o wiek oczywiście chodzi, a oto "nieuchwytne coś"), świetni w swoich rolach, a co najważniejsze - [u]ich gra ma na celu świetne odgrywanie i rozwijanie/ubogacanie sesji, to spokojnie można zostawić im 90% roboty, samemu wciskając niezbędne wstawki.
Jeżeli trafi sie zaś drużyna Rambo robiących np. z Wampira, sesje cyberpunkową, a odgrywają wybitnie marnie, to zakres możliwości kreacji świata i ingerencji w cokolwiek, powinno się ograniczyć do minimum, lub zrezygnować z prowadzenia.
Tak więc z ta granicą (zarówno w kreacji świata, jak i ingerowania w postacie współ-graczy), wszystko IMHO zależy od drużyny uczestniczącej w rozgrywce.
To kreatywność i zrównoważenie graczy wskazuje za każdym razem do jakiego momentu można oddać im kontrole nad wszystkim w okół.
Z tym że powtórzę się - nie do końca, gdyż GM choćby i prawie nieuczestniczący, jest gwarantem spójności fabuły głównej, a co za tym idzie samej sesji.