Wątek: Sg-13
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2008, 13:53   #8
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Alex wyszedł na zewnątrz i z zaciekawienie rozejrzał się po okolicy.
- Raczej do miejsca cywilizowanego nie trafiliśmy – poprawił pasek, na którym miał broń, by ta wygodniej leżał.
Gdy dotarli do skraju góry, w dolinie ujrzeli wioskę składającą się z drewnianych, skandynawskich chat.
- Ruszamy – machnął ręką na znak, że czasu szkoda na podziwianie widoków

Gdy dotarli na miejsce otoczyła ich grupa ludzi w kolorowych wdziankach, Alex pierwsze co to poszukał wzrokiem jakiś tutejszych kobiet, jednak nim zdążył coś ciekawego znaleźć, grupa mężczyzn otoczyła jego i pozostałych członków, jednocześnie przystawiając im metalowe ostrza do gardeł.
- No nie ma jak ciepłe powitanie.-mruknął z lekkim zdenerwowaniem- Powiecie nam czego od nas chcecie czy popisujecie się brzytewkami? – Jon pierwszy zaczął dyskusje
- Może byś cofną troszeczkę ten kozik, bo już się dzisiaj goliłem – podchwycił temat Frankowsky

Alex puścił P-90, która w efekcie zawisła na parcianym pasku. Powoli, bez jakiś gwałtownych ruchów uniósł ręce do góry.
- Coście tacy nerwowi? My w pokojowych intencjach przybywamy, jak zresztą widzicie nie posiadamy broni. My w celach dyplomatycznych i być może handlowych. Nie wiem jak u was, ale w moim kraju, gości się wita poczęstunkiem, a nie mieczem. Co nie chłopaki? – ostatnie zdanie było skierowane do towarzyszy, przy czym Alex uśmiechnął się pokazując, że nie jest wrogo nastawiony.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline