Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2008, 11:44   #1
Idrith
 
Reputacja: 1 Idrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skałIdrith jest jak klejnot wśród skał
[Autorski]Mroczna Wieża- kiedy świat poszedł na przód



* * *

Lekki, wiosenny wietrzyk figlarnie świszczał wśród traw pokrywających przestrzeń aż po horyzont. Czasami tylko rozbijał się o wielkie, metalowe konstrukcje wyrastające z ziemi niczym szpony. Groteskowe, kanciaste ptaki które zaraz poderwą się do lotu. Wszystkie wydawały jednostajny, brzęczący dźwięk i hektolitrami wypijały z gruntu cenny, czarny płyn. Do kanonady brzęczeń dołączał nerwowy pomruk cystern , które przejeżdżały wybetonowanymi wśród traw ścieżkami.
Widok ten cieszył stojącego na pagórku posiwiałego mężczyznę. Co tydzień zadawał sobie trud, aby powolnym krokiem starszego człowieka odbyć spacer do granic miasta i popatrzeć na życiodajną studnię podtrzymującą swymi ramionami cywilizację. Dumą napawał go fakt, że takie pola znajdują się w każdej baronii , w każdym nawet najdalszym zakątku Świata Pośredniego. To wróżyło dobrze, o tak , bardzo dobrze, za dekadę wszystko będzie jeszcze wspanialsze, aż trudno to sobie wyobrazić...
Kiedy starzec chłonął wzrokiem monumentalny widok, coś „strzeliło”. Odgłos był prawie identyczny jak dźwięk pękającej struny w gitarze , jednak wydawał się być spotęgowany stokrotnie. A potem, kojące brzęczenie maszyn zaczęło stopniowo cichnąc ...


* * *

Wyzwólcie się z kajdan niesprawiedliwej władzy ! My i wy razem sprawimy że ŚWIAT PÓJDZIE NA PRZÓD! Dołącz do Goldmana – DOBREGO CZŁOWIEKA!

Kartki pojawiły się w nocy. Na wszystkich ulicach Baronii Wewnętrznych. Ludzie zaczęli opuszczać swoje domy i wędrować na równiny, w ślepym, owczym pędzie. Poruszeni z miejsca, niczym trybiki wielkiej machiny, pierwszy raz od dekad.


* * *

- Proszę przodem, panno Rivard.- młody mężczyzna przytrzymał konia i szarmanckim gestem zdjął z głowy kapelusz, parodiując dworski ukłon.
- Wdzięczna ci jestem za twe grzeczności, kawalerze van Bern . – odpowiedziała kobieta, zręcznie omijając jego wierzchowca na wąskiej, leśnej ścieżce. Po chwili cała kompania wybuchnęła gromkim śmiechem. Poza panną Rivard i młodym rewolwerowcem przez leśne gąszcze przedzierała się jeszcze dwójka równie beztroskich młodzieńców. Mimo sterczących zza pasów rękojeści rewolwerów, zarost dopiero zaczynał pojawiać się na ich gładkich twarzach.

Po Nowym Kannan krążyły plotki, jakoby drogi straciły bezpieczeństwo, miało to rzekomo coś wspólnego z Dobrym Człowiekiem, niegroźnym wywrotowcem który podburzał chłopów w pomniejszych wioskach do buntu przeciwko odwiecznemu feudalnemu porządkowi. I z awariami. Mistrzowie gildii , zwłaszcza energii i wydobycia mieli ostatnio pełne ręce roboty. Codziennie któreś z miasteczek baronii przysyłało do Gilead prośby o pomoc w przywróceniu energetycznego porządku. Problemy mnożyły się tak nagle, że gildie chcąc ratować równowagę, do prostszych zadań oddelegowywały nawet terminatorów. W ten sposób Arietta Rivard adeptka gildii energii znalazła się na trakcie w towarzystwie eskorty trzech wesołych mężczyzn. Podejrzewała, zresztą słusznie, że nie wiele mieli za sobą doświadczeń bojowych, jednak nie przeszkadzało jej to tak długo, jak długo byli czarującą kompanią.
- Słyszeliście tą historię, która wydarzyła się na ranczu starego Boba? – rzucił Matthew, jasnowłosy młodzieniec w wypłowiałym, ojcowskim płaszczu, jadący na samym końcu pochodu. –Była przerwa w świetle, a gdy po godzinie znowu się zapaliło i stary wpadł do obory.. patrzy a tam wszystkie nowo narodzone cielaki mają po dwie głowy. Dacie wiarę?
- Ano, i tak miały zapewne bardziej zachęcającą prezencję niż ty.- rzucił Hugon van Bern i znowu zaniósł się śmiechem. Arietta pokręciła głową z niesmakiem i wysforowała się do przodu, puszczając konia lekkim kłusem. To okropne, ostatnio pojawiało się dużo pogłosek o zmutowanych zwierzętach rodzących się podczas ciemności. Świat się zmieniał, wydawało się to namacalne, chociaż jakby jeszcze odległe....

Koń panny Rivard stanął dęba i zarżał ostrzegawczo. Dziewczyna wytężyła wzrok i postawiła na baczność wszystkie zmysły. Na ścieżce przed nią, mniej niż jedna piąta koła, coś leżało. Mały biały tobołek. Obejrzała się za siebie, rewolwerowcy jechali spory kawałek za nią, pogrążeni w beztroskiej rozmowie. Postanowiła zaczekać na nich gdy nagle usłyszała płacz dziecka. Tobołek zadrgał lekko, przynajmniej tak jej się wydawało. Jakaś chłopka porzuciła dziecko w lesie na pożarcie wilkom, cóż za brak ludzkich uczuć. – pomyślała Arietta i ostrożnie podjechała do zawiniątka. Zsiadła z konia i schyliła się aby odwinąć brudne pieluszki. Wyciągnęła dłoń, dotykając szorstkiego materiału i wtedy usłyszała strzał, a zaraz po nim drugi. Dzikie wycie i okrzyki rewolwerowców uderzyły w nią jak gromem. Zanim zdążyła zareagować na niespodziewane zamieszanie, tobołek poruszył się i złapał ją za rękę. Z obrzydzeniem spojrzała w ślepą twarz pomarszczonego potworka, karykaturę człowieka który wbił się czarnymi zębami w jej dłoń. Krzyknęła i wyrwała się, zostawiając w jego mordce kawałek skóry. Nie oglądając się, ślepa i głucha ze strachu, zapomniawszy o koniu zaczęła biec przed siebie. Coś twardego uderzył ją w głowę i szczęśliwa , wolna już od koszmaru, odpłynęła w świat sennych marzeń.

* * *

-Hile rewolwerowcy! Do mnie ! – zakrzyknął Hugon i oddał pierwszy strzał do pokurcza który wypełzł na ścieżkę. Znajdował się tuz za plecami panny Rivard, nie mogła go widzieć pochylając się nad czymś. Mimo że potwornie zniekształcony, z powleczonymi szarą, łuskowatą skórą dłońmi dotykającymi ziemi, mutant wydawał się niezwykle szybki. Niewiele zrobił sobie z kuli która utkwiła mu w piersi. Zaryczał przeraźliwie, bryzgając na wszystkie strony cuchnącą śliną i skoczył w stronę rewolwerowców, zatapiając zęby w szyi najbliżej stojącego konia. Kolejne strzały które przeszyły mu czaszkę skutecznie odgoniły go od zwierzęcia, i przemieniły w ni mniej nie więcej tylko dymiący worek kości.

- Matthew, łap Ariettę i uciekajcie, osłonimy was! – Zakrzyknął Hugon i wypalił do czającej się między drzewami kolejnej postaci. Gdy jego koń zakwiczał i opadł na kolana, słabnąc z powodu upływu krwi po ciosie mutanta, rewolwerowiec jednym susem zeskoczył z jego grzbietu, oddając kolejne strzały w kierunku zarośli.
- Co to jest do....- usłyszał urwany szept trzeciego z rewolwerowców, a potem nieprzyjemne kliknięcie...

Matthew nie odwracając się do towarzyszy, czego nie mógł wybaczyć sobie potem do końca życia, ruszył galopem w kierunku uciekającej dziewczyny. Jednym strzałem w potylice uśmiercił pochylającego się nad nią pokurcza i wciągnął jej bezwładne ciało na siodło....


* * *

Warkocz Bereniki lśnił małymi punktami na nocnym niebie. Mimo szarego, smutnego deszczu który pokrywał świat, nieboskłon był doskonale widoczny.
-Musimy jechać. – usłyszała tuż przy swoim uchu drżący głos. Z mokrego kapelusza młodego rewolwerowca skapywały smętne krople, nie było widać jego twarzy.- Zawrócimy do Gilead, drogą przez równiny. – stwierdził, po czym pomógł jej wsiąść na konia. Nie pytała, w takich chwilach nie można zadawać pytań, nie można wypowiadać oczywistości na głos, to jeszcze nie czas aby przełamać czar rozpaczy.
Wybrali dobrą drogę, gdyby pojechali przed siebie poznaliby jedną z nowo rodzących się tajemnic świata który zaczął iść na przód.





Po wstępie fabularnym czas aby przejść do konkretów



ŚWIAT: Sesja toczyć się będzie w świecie Mrocznej Wieży wykreowanym przez Stephena Kinga. (jak się można zapewne domyślić po wstępie) NIECO NAGIĘTYM PRZEZE MNIE NA POTRZEBY SESJI.
Realia czasowe to pokolenie przed "czasem młodości Rolanda" ( czyli ok. 50 lat przed wydarzeniami opisywanymi w IV części, rozgrywającymi się w Hambry).
Sesja będzie się toczyć w różnych miejscach Świata Pośredniego( na razie nie bierzemy pod uwagę żadnych podróży w czasie itd.), w feudalnym świecie którego rozwój technologiczny można porównać do rozwoju z początków XX wieku, chociaż powstają już nieco bardziej zaawansowane rozwiązania ( np. głośno jest o projekcie budowy kolei ponadprędkościowej Blaine Railway). Powstają samochody, jednak jakoś się one nie przyjęły w "życiu codziennym", najczęściej można spotkać cysterny i ciężarówki wykorzystywane do przewozu ropy itd. W powszechnym użytku pozostają konie
Reszta rozwiązań technicznych jak w książce.

WYMAGANIA : Znajomość cyklu Mrocznej Wieży przynajmniej do IV części oraz orientowanie się w pojęciach dotyczących świata ( Ka, Ka- tet itd.), stworzenie karty postaci

POSTACIE GRACZY: - Poszukuję 3-4 osób.(najlepiej różnych płci)
Gracze mogą wcielić się w 3 rodzaje postaci.
Postacie muszą być w młodym wieku ( za co przepraszam tych co chcieliby zagrać inkarnacją Rolanda ) gdyż jest to ważne dla fabuły sesji. W świecie Mrocznej Wieży nie mamy kobiet rewolwerowców ( poza Susan, ale to nie ta bajka) i nie będziemy tego naginać na potrzeby sesji

1. Rewolwerowiec < tylko dla panów>( wiek w momencie rozpoczęcia sesji 20 -24 lata)- młody mężczyzna rozpoczynający podążanie swoją drogą, który dopiero co otrzymał od ojca wysłużone rewolwery, poszukujący swojego miejsca. Tworząc tą postać należy spojrzeć na bohaterów westernów oraz na ka-tet Rolanda (IV cz.). Preferuję stworzenie własnej charakterystycznej postaci, nie kopiowanie charakterów z przedstawionych w książce( chociaż może być to wyzwaniem)

2. Adept Gildii < raczej dla pań> ( 18-24 lata) tej profesji u mistrza Kinga nie było, jest to moja inwencja twórcza) W dobie rozwoju techniki w świecie feudalnym poszczególne "zawody" są zrzeszone w gildie. Tak jak mamy gildię stolarzy tak wraz z rozwojem elektryczności powstały dwie nowe gildie - gildia energii i gildia wydobycia. Pierwsza zajmuje się "pracami" związanymi z przepływem energii, dostarczeniem, prądem itd., druga natomiast z wydobyciem, przewozem i zarządzaniem złożami ropy oraz przeróbką rafineryjną. Gildie te są największe, działają niczym wielkie korporacje i oczywiście zazdrośnie strzegą swoich sekretów. Znaczy to tyle że zwyczajny obywatel nie jest w stanie założyć sobie instalacji elektrycznej w domu i nie za bardzo wie jak ona działa. Adepci i mistrzowie gildii są wiec czymś w stylu wysoce wykwalifikowanych inżynierów. Zazwyczaj adeptami zostają dzieci mistrzów, tak więc wszystko zostaje w zamkniętym kręgu. Centrum, osią wszystkich Gildii jest oczywiście Gilead. Adept nie jest tylko "pracownikiem", może być też kimś w stylu "agenta" , negocjatora, osoby która rozpoznaje co się stało w miejscu awarii itd.

3. Inwencja twórcza gracza- jeśli gracz wpadnie na jakiś dobry pomysł, postać sensowną i pasującą do fabuły którą przygotowałam, nic nie stoi na przeszkodzie. ( wykluczam od razu postacie starych knujących urzędników, wioskowych głupków oraz te "z drugiej strony barykady". Postać ma z innymi stworzyć ka-tet.)

KARTA POSTACI powinna zawierać :
-historię postaci od dzieciństwa do momentu obecnego ( w 3 os.lp.)
-próbkę umiejętności pisarskich (tzn. opis jakiegoś wydarzenie z życia postaci, najlepiej ważnego dla niej w formie fabularnej, nie mniej niż strona w wordzie)
-zdjęcie lub rysunek postaci ( wykluczając kolorowe, bijące po oczach obrazki mangowe)

-Imię i nazwisko rodowe postaci
-Wiek
-Opis wyglądu
-Profesję
-Charakter postaci (opisowo)
-Propozycję majątku (musi być uzasadniony w historii; koń to też majątek- ruchomy)
-Propozycję ekwipunku ( rewolwerowiec oczywiście posiada rewolwery( opis mile widziany), adept ekwipunek niezbędny do pracy )

-Opis umiejętności: 1 umiejętność którą opanowała w stopniu mistrzowskim (np.- strzelanie, jazdę konną itd.) 2 umiejętności które posiada w stopniu doskonałym, 5 w stopniu dobrym, wyuczonym oraz 4 inne które "liznęła" ( np. nauka haftowania czy coś w tym stylu) oraz 1 dziwną, zabawną lub absurdalną umiejętność (każdy taką ma, coś w stylu dotknięcia językiem nosa itd. )
Nie będzie listy umiejętności, niech każdy z graczy wyobrazi sobie swoją postać i nada jej sensowne, życiowe umiejętności.



Sesja rozegrana będzie storytellingowo, powodzenie lub niepowodzenie bohaterów zależy od Ka
Proszę aby zgłaszały się osoby powyżej 17 lat, które rzeczywiście mają ochotę się dobrze bawić i nie będą opóźniały niepotrzebnie sesji. Częstotliwość pisania to 1-2 posty na tydzień i w miarę możliwości moich i graczy chciałabym się tego trzymać.
Rekrutacja zaczyna się dzisiaj i potrwa do 25 września, karty proszę przesyłać na maila ( idrith1@wp.pl ) po uprzednim zgłoszeniu się w temacie sesji.

Mam nadzieję że wszystko wytłumaczyłam wyczerpująco, w razie wątpliwości proszę o zadawanie pytań w tym temacie.
Szczegóły dotyczące rozgrywki, kontaktu między graczami itd. Ustalimy po zakończeniu rekrutacji.
 

Ostatnio edytowane przez Idrith : 07-09-2008 o 13:28.
Idrith jest offline