Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2008, 22:36   #211
kitsune
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział dwudziesty trzeci
W którym upływa noc, godzina za godziną.

Wieczór, który łagodnie spłynął na wzgórza okalające Gród Kraka wtulił się w każdy zakamarek i usnął snem sprawiedliwego, ustępując czarnej i pięknej nocy. Zapanowała cisza, którą przerywało granie cykad, szum delikatnego wietrzyka oraz... siorbanie i mlaskanie dzieci. Jedzonko wyczarowane przez Alę, koszmarnie wręcz niezdrowe, lecz wyjątkowo przy tym smaczne. Dzieci dopadły fastfoodów jakby od wielu dni nie jadły. Smakowite jedzenie, piękna i ciepła noc, świadomość bezpieczeństwa (ostatnio towar deficytowy) oraz fakt, że zwykle o tej porze dawno by ich rodzice zagnali do łóżek, sprawiały, iż po raz pierwszy zapomniały tęsknocie za domem i strachu przed tym dziwnym miejscu. Można by zaryzykować, że przez tę chwilę poczuły magię tego miejsca, wyjątkowo tym razem dobrą, i ... były szczęśliwe?

Staś ogryzał właśnie do kości kurze udka w panierce, popijając jakimś sokiem o bliżej niesprecyzowanym, lecz łechcącym podniebienie smaku. Obok Michaś również posilał się, grzecznie, tak jak go w domu uczono.

Na uboczu, nie całkiem daleko, nawet nie z dala, ot tak, troszkę dalej niż bliżej, siedziała Misia z Piotrusiem. Chłopiec nie jadł zbyt wiele, owszem sięgnął po duży kawałek pizzy, lecz teraz co rusz spoglądał sponad niego na siedzącą przed nim uroczą dziewczynkę i czym prędzej odwracał wzrok, gdy Misia ot tak zupełnie niechcąco przemykała spojrzeniem po jego buzi. Lekki rumieniec przy tym występował mu na policzki, a i Misia czuła dziwne ciepło bijące na twarzy. Jak wtedy, gdy jeden jedyny raz się nie przygotowała do lekcji, a pani ją skarciła przy całej klasie. Jak wtedy, a przecież zupełnie inaczej.

Piotruś czuł się jak wielki odkrywca, globtrotter, który poznaje nieznane lądy. Każdy ruch, każde sowo Misi było niczym tchnienie wiatru w Kongo, zapach traw w Kirgistanie, odcień błękitu nieba w Peru... czymś nowym, czego się nie pojmuje, lecz czuje całym sercem.

Kuba podjadał również, lecz jego myśli, być może jako jedynego z dzieci, nie były aż tak wesołe. Wpatrywał się w Księcia, zauważając w nim smutek, ale zdrajcy lub wroga; spokój, ale pozorny; wreszcie tkwiącą głęboko w sercu miłość, ale też jakąś dziwną, pokręconą. Młody mężczyzna, nawet jeśli zdawał sobie sprawę z badawczego spojrzenia chłopca, niewiele sobie z niego robił. Znów wpatrywał się w gwiazdy połyskujące ponad Grodem Kraka.

Tam spoglądał także Staś, który wciąż zastanawiał się, czy to przypadek, że dotarli do miejsca, w którym rozgrywa się jego ulubiona baśń. A co jeśli nie? Czy to kolejna pułapka Zgniłego Jaja? Gwiazdy lśniły ponad miastem tak pięknie. Ponurym Krainom nie można było odmówić właśnie piękna, nawet jeśli to piękno było smutne, ponure czy też najzwyczajniej w świecie chciało ich pożreć. Choćby gwiazdy. W jego świecie świecą tak zwyczajnie, ni to srebrem, ni złotem. A tutaj? Feeria barw. O proszę tamta jest filetowa, a ta czerwona jakby ze złotym połyskiem, a te trzy, co się w rząd ustawiły migoczą w pewnym porządku – zieleń, fiolet, róż, pomarańcz.

Alusia zjadła swój kawałek pizzy, uciszając burczący brzuszek, a potem sięgnęła po lody, a potem jeszcze zjadła te śmieszne ciasteczka z wisienkami, które tak fajnie chrupały między ząbkami. A teraz usiadła mile rozleniwiona, czując nadchodzący sen. Już miała zasnąć, gdy usłyszała cichutki rozżalony głosik:

- Hej, heeeej, jak mogłaś – i chlipanie, cichutkie. – Tak mnie napchać, przecież zaraz pęknę.

Alusia spojrzała w dół, jakby nie dowierzając, że w tym świecie nawet brzuszek może mieć coś swojego do powiedzenia.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline