Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2008, 11:04   #170
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Zaiste zacna karczma - Jaksa skrzywił się, oceniając wygląd karczmy do której zbliżali się powoli. - Ten kogut pewnie zdechł z głodu, nimem oczy po raz pierwszy otworzył.

Kątem oka zauważył, jak miny towarzyszy zmieniają się. Widać niektórzy z nich liczyli na coś lepszego...
Sprawdził, czy pistolet dobrze podsypany i czy szabla z pochwy bez trudu wychodzi.

- Ani chybi zacni ludzie w tym przybytku bywać muszą. Dobrze by było, co by kto na konie nasze baczenie miał, bo lepsze znacznie od tamtych chabet - wskazał na stojące przed karczmą konie.


Ich przyjazd nie pozostał niezauważony.

Żyd, który wyskoczył na ich powitanie, miał nad podziw rozbiegane oczka, którymi natychmiast zlustrował nowo przybyłych, najwyraźniej oceniając ich zasoby finansowe.

Na postawione przez Moszkę pytanie Jaksa nie raczył odpowiedzieć.

- Jadło szykuj i trunki każ podawać - powiedział - a szybko. I dzban czystej wody. Bardzo czystej - podkreślił. - Biada ci, jak tam jakie paprochy zobaczę alibo śmierdzieć będzie - dodał.

Zsiadł z konia. Obojętnym dość spojrzeniem obrzucił stojącego w wejściu szlachcica.

- Witam waćpana - powiedział.

Obrzucił wzrokiem otoczenie.
Karczma najwyraźniej nie zapewniała podróżnym miejsc na nocleg, chyba że pod stołem. Koni na noc też nie było gdzie zostawić.


Sterta imitujących szopę desek raczej nie służyła w charakterze stajni. Nie mówiąc już o tym, że wyglądała na taką, która zawali się przy pierwszym mocniejszym dmuchnięciu. I, jak można było domniemywać po jej wyglądzie, służyła karczmarzowi jako źródło opału...


Znajdująca się w drugim kącie podwórza podwórza, stojąca w cieniu wysokich drzew studnia prezentowała się zdecydowanie lepiej.
Zarówno żuraw jak i sama studnia, choć dość wiekowe, wyglądały, jakby chociaż o nie ktoś dbał.

"Może chociaż konie się zdołają napić" - pomyślał. Nie miał zbyt wielkich nadziei jeśli chodzi o jakość posiłku, jakie może im zaproponować Moszko.

- Zwilżymy gardła i przekąsić coś się zda - powiedział do towarzyszy - a potem ruszymy dalej.

- Ciekawe, co by na ten widok powiedziała tamta durna baba - dodał z kpiącym uśmiechem. - Pewnie by kazała wszystko okadzić.
 
Kerm jest offline