Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2008, 23:24   #1
Kagonesti ZW
 
Kagonesti ZW's Avatar
 
Reputacja: 1 Kagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłośćKagonesti ZW ma wspaniałą przyszłość
[Autorski CP] Syndykat: Kroniki - "Niewygodny sojusznik"

KRONIKI SYNDYKATU vol. 1



*PROLOG*


Do szerokiej szerokiej sali konferencyjnej, umieszczonej na dziewięćdziesiątym ósmym piętrze stupiętrowego drapacza chmur, weszła ubrana na granatowo postać. Miała na sobie garnitur, spodnie w kanty i drogie buty. Był to podstarzały mężczyzna o siwych, krzaczastych włosach i kwadratowej szczęce. W pomieszczeniu jak dotąd panowała cisza, lecz można było dostrzec jak kilka obecnych na sali osób zaczyna wymieniać szeptami komentarze, a inni po prostu skinęli głowami. Wystrój wnętrza był skromny. Delikatne sztuczne światło słoneczne wpadało przez granatowo zaciemnione szyby, odbijając się od szklanego blatu wielkiego stołu umiejscowionego w centrum pomieszczenia. Do niego przylegało osiemnaście stanowisk, lecz tylko dziewięć z nich było zajętych. Pozostałe stanowiska miały przymocowane holograficzne projektory, które wyświetlały statyczne, beznamiętne twarze, patrzące przed siebie. Jedynie ściana frontowa do wejścia zdradzała przeznaczenie i rangę tego miejsca. Na niej wisiały bowiem trzy rzeczy - logo Wielkiego Syndykatu, obraz upamiętniający Grupę Hyperion i flaga Stanów Zjednoczonych. Dziewięciu obecnych na sali najwyższych członków zarządu Wielkiego Syndykatu nie wykazywało poddenerwowania. Jednak było pewne, że waga spotkania jest wysoka. Obecność elity to nie przelewki. Nie wszyscy pałali do siebie sympatią, ale teraz nikt nie dawał po sobie poznać wzajemnych utarczek. Sprawa była poważna. Gdy ostatni gość usiadł na swym miejscu, głos zabrał niski, siwy i ubrany w stonowany, bordowy garnitur mężczyzna, siedzący plecami do portretu.
- Tak więc, skoro wiceprezes jest już z nami, powinniśmy zacząć - podniósł się z krzesła i kontynuował - Pomińmy jednak wszelkie celebracje i wstępy. Spotkanie to jest w trybie nagłym i tak też zostanie przeprowadzone. Sprawa jest poważna.
- Co ma Pan na myśli? Przejdźmy do konkretów - ponaglił go ktoś z drugiego końca stołu.
Mężczyzna zmarszczył czoło i nie dając po sobie poznać irytacji, kontynuował.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, z konsekwencji ostatniej tragedii jaka wydarzyła się w Syrii, ale niektóre rzeczy wymykają się nam spod kontroli i wymagają użycia specjalnych metod. Chodzi konkretnie o sprawę naszego wieloletniego sojusznika, który dziś stać się może naszym największą przeszkodą. Chodzi o Polskę, kraj strategicznie umieszczony w środku Europy. Po tej masakrze, nastroje w tym państwie nie są najlepsze. Wśród jego społeczeństwa pojawiają się protesty i zamieszki związane z postulatami o wycofanie wojsk z terenu Syrii, a poza tym oczywiście postulaty o wolność, swobodę, lepsze warunki...
- Stara śpiewka - skomentował ktoś z naprzeciwka przemawiającego
- No dobrze, ale czym... Holandia... - wyrwało się nagle z głośników jednego z hologramów - Uhm, przepraszam. W czym... ta Polska, różni się od wielu innych państw, w których wybuchły zamieszki?
Na sali lekko zawrzało.
- I czy to tak wielki problem, by poruszać go na walnym zgromadzeniu? My naprawdę... - wtórowała mu twarz o azjatyckich rysach, wyświetlona na innym hologramie.
- Spokojnie! - podniósł głos mówca - Problem jest - podkreślił - poważny. Historia pokazuje, że co jak co, ale mają oni ogromną wolę nie tylko do walki o idee, ale też pociągania za sobą całej reszty. Poza tym, nie możemy pozwolić na wycofanie tego kontyngentu.
Głos w odpowiedzi zabrała statyczna twarz murzyna bijąca chłodem z ekranu. Głos był niski i wyraźny.
- W naszej obecnej sytuacji nierozsądne byłoby naciskanie na społeczeństwa i rządy, by wspierały nas w Syrii. Nie możemy dopuścić, by pękła cienka granica zaufania społeczeństwa, a opozycji dawać pożywkę dla propagandy.
- Dlatego oficjalnie nie będziemy mieli nic z tym wspólnego.
Na sali momentalnie po tych słowach zapanowała atmosfera konsternacji. Zaintrygowały bowiem gości na tyle, by wszyscy skupili się na tym niepozornym oficjelu. Nie spłoszyło go to jednak w żaden sposób. Wiedział, że musi kontynuować.
- Wraz ze specami z Pentagonu Górnego i Dolnego, utworzono plan sabotażowej operacji zbrojnej z użyciem agentów i oddziałów elitarnych. Został on przedstawiony i zaaprobowany przez Generalny Sztab Wojskowy i Międzynarodowy Zarząd Ochrony Wpływów.
- Jakieś szczegóły? - zapytał ktoś na sali łamaną angielszczyzną.
- W skrócie, to bardzo dopracowany plan, który zawiera akcję zbrojną na terenach Iranu, czyli terenach pod wodzą Stowarzyszenia Obrońców Koranu. Od trzech lat śledzimy rozwój tajnej bazy z silosami nuklearnymi. Potwierdzone jest, że są tam uzbrojone głowice o niewielkich ładunkach nuklearnych. Prawdopodobnie mają w przyszłości służyć do inwazji na Izrael, ale plan operacji zakłada przeniknięcie agentów na teren bazy, przy wsparciu wysoko postawionego szpiega w bazie i oddziałów elitarnych. Stamtąd odpalimy głowice nuklearne na Polskę - mówca chciał coś jeszcze dodać, ale nim wezbrał powietrza na kolejne zdanie, jego przemówienie zostało brutalnie przerwane przez kaskadę komentarzy. Na sali wybuchło poruszenie.
- To zbyt ryzykowne, ewentualna porażka tej operacji zaowocuje potężnym upadkiem politycznym Wielkiego Syndykatu na całym świecie. Frakcja Brytyjskich Partii Pracy sprzeciwia się takiej akcji.
- To szaleństwo! - ktoś z obecnych nie krył emocji, mówiąc bardziej dosłownie.
- Stracimy względy i wmieszamy się w otwartą wojnę z Bliskim Wschodem! Japońska Federacja Robotnicza imienia cesarza Hikayamy również sprzeciwia się takim metodom!
- Tylko ktoś nierozsądny mógł stworzyć coś takiego!
Różnorakie opinie, zarzuty, a nawet "poprawne politycznie" obelgi latały po sali dość intensywnie. Napiętą atmosferę rozładował stanowczy głos milczącego jak dotąd wiceprezesa.
- Cisza! Jeszcze nikt z was nie widział szczegółów tej operacji, a już słyszę opinie "ekspertów". Nie wiem, kto ile ma w tym interesu, by chronić swój stołek za wszelką cenę i popadać w bierność, ale już nie raz ta bierność doprowadziła do strat. Wojna z fundamentalistami arabskimi jest nieunikniona, ich wojska i organizowane przez nich bojówki atakują nasze wojska przy granicach. Nasza bierność doprowadziła do tragedii w Syrii, ale choć zrodziliśmy się w idei zjednoczenia i pojednania, trzeba nam po raz kolejny dla dobra świata obronić ten stan rzeczy. Prosiłbym o wstrzymanie się z komentarzami, póki nie zapoznacie się ze szczegółami tej akcji.
Kolejne dwie minuty były dłużącymi się dwoma minutami milczenia. Dopiero Azjata z hologramu przerwał je.
- Co na to prezes?
- Przyznał, że poprze naszą decyzję - odparł odepchnięty do tej chwili nieco na bok mężczyzna w bordo.
- Czyli nic nowego - odezwał się bez ogródek murzyn.
- Myślę, że do czasu waszego zapoznania się ze sprawą, musimy wstrzymać się z decyzją, niemniej prosiłbym w imieniu prezesa, o to by rozpatrzona została w miarę szybkim czasie, gdyż działa on na naszą niekorzyść.
Te słowa zakończyły oficjalną część pełnego emocji zebrania.
 
__________________
"You can have power over people as long as you don't take everything away from them. But when you've robbed a man of everything, he's no longer in your power." Aleksandr I. Solzhenitsyn.

Ostatnio edytowane przez Kagonesti ZW : 12-09-2008 o 17:49.
Kagonesti ZW jest offline