Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2008, 12:25   #7
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Jako, że do historii tym razem nie można się przyczepić, bo napisane jest dość sparawnie zajmiemy się jej prezentacją.
Tu tylko jedna uwaga stworzyłeś bryłę nieładnie to wygląda i trudno się czyta. Znacznie lepiej było by gdybyś podzielił ją na kilka paragrafów, oraz oddzielenie opisu rytuału od historii życia bohatera, jaką zna bohater. Wie przecież tylko, że jego matkę znaleziono skatowaną w lesie.
Jeszcze jedna sprawa zdań nie rozpoczynamy od spójników tj np. i…


Ciemna, bezksiężycowa noc. Z niewielkiego, zrujnowanego dworku sączy się leniwie słabe, szkarłatne światło. Zauważyli je wszyscy mieszkańcy okolicznych domów, jednak nikt nie śmiał mówić o tym głośno. Podobne zdarzenia miały już miejsce niejednokrotnie i każde, bez wyjątku, zwiastowało nieszczęście. Jak dotąd nie znalazł się nikt dość odważny bądź też szalony, by sprawdzić, co jest przyczyną tego nienaturalnego światła. Po wypadku sprzed kilku tygodni, gdy trzech strażników zaginęło bez śladu w jego pobliżu, nawet władze unikają chociażby wspominania o tym domu. Z każdą nocą rozrastały się domysły, co też się tam znajduje. Nie znajdując potwierdzenia stały się licznymi legendami. Zdawało się, że zupełnie nikt nie wie, jakież to mroczne sekrety kryje ów dwór, jakie to diabelskie zdarzenia czy też zbrodnie maja tam miejsce. Wrażenie to jednak było ułudne. Nieliczne grono mieszkańców tak wśród pospólstwa jak i szlachty znało tajemnicę zrujnowanego dworu, ba! nawet więcej, sami przyczynili się do powstania mrocznych legend go opiewających. Podczas nocy, gdy spełnione zostają tajemnicze warunki, ludzie ci spotykają się w pomieszczeniach wybudowanych pod tym budynkiem i pod nadzorem tajemniczego Przybysza, który pojawił się w mieście właściwie znikąd, odprawiają plugawe i mroczne rytuały. Ci nieliczni poświęcają złym bogom i demonom ból i krew niewinnych, składają ofiary z ludzkich istnień skazując na zatracenie ich ciała oraz dusze i tym samym potępiając własne.

Tym razem było podobnie.

Przed dwoma tygodniami w tajemniczych okolicznościach zaginęła samotna plebejuszka. Niewielu zauważyło jej znikniecie, a nikt z nich nie znał jej na tyle dobrze, by chociażby wspomnieć o tym straży. Te dwa tygodnie były dla kobiety istnym koszmarem. Nawet gorzej. Koszmary się kończą, budzimy się z nich, lecz ten koszmar był realny i nie chciał odejść. Wielogodzinne tortury, niekończąca się udręka przedłużała każdą minutę w długie godziny strachu i cierpienia. Szybko straciła ducha walki i jej jedynym pragnieniem w odmętach bólu była śmierć. Jednakże jej oprawcy nie znali pojęcia litości. Męczyli ja nieustannie zachowując na skraju śmierci, by z nadejściem nowiu posłużyła jako narzędzie w ich plugawych praktykach.
Tak też się stało.
Niedługo po nadejściu północy zaciągnięta została do kaplicy i po przykuciu do szorstkiej płyty ołtarza i poddawana wszelakim męka i brutalnym gwałtom. Odrażająca ceremonia trwała niemal do świtu, gdy porzucili jej skatowano, by umarła straszliwą śmiercią.

Jednakże okrutny los nie dał jej jeszcze zaznać spokoju.


Historia Zevarok Lie’veres

Matkę Zevarok'a bliską śmierci znalazł drwal idąc skoro świt do lasu. Zaniósł kobietę do pobliskiej świątyni, gdzie kapłani uzdrowili jej ciało. Jednakże zdruzgotanej duszy nie można uleczyć. Kapłani zaopiekowali się kobietą, która była bardziej pusta skorupą niż człowiekiem. Poili ją, karmili, zajmowali się niczym niemowlęciem. Niedługo później okazało się, że jest w ciąży. Wegetując przeżyła te dziewięć miesięcy, aż urodziła syna. Wtedy też, trzymając w ramionach nowo narodzone dziecko wymówiła ostatnie słowa i zmarła. Brzmiały one: Zevarok Lie’veres. Kapłani nie posiadając środków do opieki nad dzieckiem oddali je do miejskiego sierocińca.

Szybko okazało się, że Zevarok nie jest zwyczajnym dzieckiem. Mając zaledwie kilka lat zaczął odkrywać w sobie tajemne moce, ukrywał je jednak skrzętnie przed opiekunami. Już od tych młodych lat Zevarok czuł nieokreślony zew. Budził strach we wszystkich innych dzieciach, które jednak nie potrafiły uzasadnić swego lęku. Gdy miał kilkanaście lat opiekunowie poznali, że ma niebywałą wręcz wiedze o rzeczach tajemnych i mrocznych. Źródła tej wiedzy nie udało im się nigdzie odnaleźć ani dopatrzyć. Niedługo później opuścił mury sierocińca raniąc dotkliwie jednego z opiekunów, który nie zgadzał się na to. Od tego czasu podróżuje po świecie szukając odpowiedzi na dręczące go pytania, a także w poszukiwaniu większej mocy, co nakazywał mu nieustannie słyszany na skaju świadomości mroczny głos. Pierwszą rzeczą, której się dowiedział podczas swych podróży jest znaczenie jego imienia. Zevarok Lie’veres, co w języku demonów znaczy: Brzemię życia.



Jedna dygresja zanim przejdę dalej do omawiania. Powiązanie z mocą tak jaskrawe jak w tym wypadku jest niezbyt lubiane przez MG. Wynika to z faktu, iż większość MG nie lubi faworyzowania jednego gracza w porównaniu do innych. W tym przypadku, aby postać była kompletna trzeba mechanicznie było by jej przyznać jakieś moce, które wynikałby tylko z opisu postaci i już na starcie wzmacniały postać danego gracza w stosunku do innych uczestników zabawy.

Jako, że postać ta pasuje do wszystkich światów fantasy, zajmiemy się tylko jej realnością w świecie Warhammera.
Rozwiązanie kwestii mocy najprostsze jest poprzez dodanie którejś z korzystnych mutacji – oczywiście rozpatrując od strony mechanicznej.
Fabularnie należałoby zmienić końcówkę historii. W Imperium nie są tolerowani mutanci, kultyści i czarnoksiężnicy. W prawie jest tylko jedna kara dla takich osobników - śmierć.
Więc swoje umiejętności Zevarok powinien głęboko skrywać, a bynajmniej przed opiekunami. W wypadku gdyby się o tym dowiedzieli jego opiekunowie skończyłby na stosie.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 12-09-2008 o 12:40.
Cedryk jest offline