Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2008, 00:05   #3
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Szlag! - zaklął pod nosem.

Brodaty krasnolud leżał utaplany w błocie zalegającym uliczkę grubą warstwą. Jego odrobinę zamroczony alkoholem umysł podsuwał myśl, aby pozostać w tej pozycji jeszcze przynajmniej chwilę. "Może ci nieczuli dranie zlitują się nad cierpiącym bratem i przyniosą trochę tego zimnego piwa, tego z piwniczki, do której klucze miał tylko właściciel..." - rozmarzył się.

- Szlag! - zaklął ponownie.

"Przecież to ten skąpiec wykopał mnie za drzwi. Ale ja muszę się napić! Nic w ustach od rana nie miałem" - gładko skłamał w myślach.
W akompaniamencie stęknięc, prychnięć i kolejnych przekleństw przekręcił się i nawet zdołał przyjąć pozycję siedzącą. Przez chwilę zamarł, co razem ze sporą ilością błota oblepiającego go całego sprawiało wrażenie, że wyglądał jak jakiś paskudny posąg, dowód na wyjątkowe poczucie humoru krasnoludzkich bogów. Po chwili otworzył szeroko oczy i zaczął się obmacywać po kieszeniach. W końcu znalazł to czego szukał i gorączkowo rozsupływał rzemyk spinający cenną zawartość jego sakiewki.
"Jest!" - chrapliwy chichot wyrwał mu się z gardła. Z niemal nabożną czcią mrużąc małe oczka wpatrywał się w leżące na ubłoconej dłoni cztery miedziaki. "To wystarczy na kolejkę lub dwie, może nie na porządne piwo, ale na te ludziowe siki na pewno!" - oblizał się, co zaowocowało paskudnym zgrzytaniem piasku między zębami. Splunął na ziemię z obrzydzeniem.
Nagle koło niego przemknęła jakaś postać.

- O żesz ty! - gromki okrzyk brodacza rzucił się w ślad za młodym złodziejem. W mgnienie oka później, z szybkością, o którą nikt by go nie podejrzewał, niemiłosiernie umorusany w błocie krasnolud dołączył się do pościgu.

Po chwili gonitwa skończyła się. Detlef dysząc jak lokomotywa stał pośrodku zapomnianego przez ludzi i bogów zaułka i z żądzą mordu w oczach. Rozglądał się dookoła szukając wzrokiem bezczelnego ludzia. Poza szczurami, które na legalu w ciągu dnia żerowały na zalegających wszędzie odpadkach, wokół nie było żywej duszy. Po kilku następnych uderzeniach serca, w oczach najemnika pojawiła się rozpacz.

- Żebyś scezł, brudasie, ty szujo pospolita! Kuurrr...aaaa! - pełne bezsilności wycie Detlefa wzbiło się w powietrze gęste od smrodu panującego w zaułku. Kilka szczurów uniosło pyszczki i spojrzało z wyrzutem na drącego japę intruza.

- A niech to! Jak ja nie cierpię tego miasta! - podsumował całe zdarzenie.
- Ot i cała wdzięczność ludziów - Detlef rozpoczął standardową tyradę - Najpierw panie krasnoludzie, bardzo prosimy, proszę nas bronić przed złymi stworami. A potem co? Wykopią cię z gospody, która od dwóch miesięcy żyje za twoje złoto - fakt, że to była karczma krasnoludzka jakoś został przemilczany przez zrzędzącego krasnoluda - a później ukradną ci twoje ciężko zarobione pieniądze! Psiekrwie jedne! - mamrotał pod nosem. Biednemu krasnoludowi zawsze wiatr w oczy, albo elfowy balecik - dodał już weselszym tonem.

"Nic to, trza znaleźć jaką robote, albo chocia jakiego lubi..., tfu, julibi..., złotnika sie znaczy. Kamyka sie opyli, to i na garniec grzańca styknie, tym bardziej, że czas wszamać co nieco" - poklepał się po wydatnym, burczącym teraz brzuszysku.

Brodacz podszedł do na wpół rozbitej beczki stojącej pod ścianą najblizszego budynku. Przechylił ją na siebie, wylewając jej zawartość w celu spłukania błota. Woda śmierdziała stęchlizną, jednak była nawet w miarę czysta po padającym zeszłej nocy deszczu. Wyraźnie czystszy, poprawił mokre włosy i brodę, swój ekwipunek i ruszył w stronę dzielnicy handlowej z nadzieją znalezienia tam czegoś do roboty.

[IMG]http://[/IMG]
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 19-09-2008 o 12:03. Powód: Detlef w całej okazałości :]
Gob1in jest offline