Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2008, 03:14   #3
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Twarz zdradzającą rysy człowieka pochodzącego z południa rozjaśnił nagły uśmiech.

- Wina, karczmarzu, a żywo! Dwie butelki trunku i puchary jakoweś! Ptactwo jakie jeszcze przynieście, tylko żeby dobrze wypieczone było! - radość w głosie przybysza wskazywała, że podróż dała mu się we znaki - I chleba świeżego dołóżcie, bom znużony wielce podróżą i posilić rad byłbym - słowami zabarwionymi nietutejszym akcentem potwierdził to, na co wskazywał stan jego ubioru. Cudzoziemiec musiał ostatnio przebyć szmat drogi - jego ubranie, mimo iż z całkiem dobrych materiałów uszyte, było poplamione i pokryte pyłem z gościńca.

Skórzane juki leżące przy nogach Estalijczyka wskazywały, że do gospody przybył konno. Na ławie, tuż obok lekko podniszczonych długich skórzanych rękawic, leżał kapelusz ozdobiony szeroką klamrą, i zapewne niegdyś fantazyjnym piórkiem. W tej chwili jednak stan piórka nie odbiegał od reszty ubioru. Właściciel nakrycia głowy przywiązywał zbyt dużej wagi do wyglądu, gdyż najwidoczniej zupełnie mu nie przeszkadzało, że poszarpane i brudne pióro przedstawia dość żałosny widok.

Gdy ten około trzydziestoletni mężczyzna poprawił dłonią niesforne, długie niemal do ramion jasnobrązowe włosy, dało się zobaczyć zmęczone, choć skrywające jakąś niespożytą wewnętrzną siłę, ciemnobrązowe oczy. Jego nawet przystojną twarz okalał niedbały zarost, przystrzyżony pierwotnie na estalijską modłę, teraz jednak stanowczo domagał się balwierza. Ani zarost, ani też włosy nie skrywały wystarczająco kilku szram szpecących oblicze podróżnika.
Blizny wyglądające jak cienkie blade kreski mogły zostać zadane bronią podobną do tej, którą nosił przy boku. Był to rapier o dość niecodziennym kształcie, gdyż oprócz jelca miał pleciony ze stalowego drutu kosz całkowicie chroniący dłoń szermierza. Była to zresztą jedyna ozdoba tej oszczędnej, żeby nie powiedzieć surowej w swym wyglądzie broni. Dla wprawnych oczu szczegóły tego ostrza zdradzały jego świetne wykonanie. To była broń przeznaczona do fechtunku, pozbawiona niepotrzebnych ozdobnych elementów, którym hołduje tak wielu arystokratów. Widać było, że to broń do walki, a nie do parady.

Solidnie wyglądający rapier nie był jedynym uzbrojeniem Estalijczyka. Za pasem miał zatknięty pistolet z zamkiem skałkowym. Również pozbawiony ozdób, obiecywał brutalną skuteczność. Dopełnieniem wyglądu caballero był przewieszony przez ramię pas na ładunki, przypominający pasy noszone przez rajtarów, pozwalający trzymać pod ręką wszystko niezbędne do przeładowania broni. Przybysz wyglądem i zachowaniem przypominał raczej żołnierza, niż szlachcica, co jednak sugerował sygnet noszony na palcu. Jednak dla osób nie znających estalijskiej heraldyki nie mówił nc więcej o jego właścicielu.

- Przez takich, jak ci tam, ten piękny kraj obraca się w ruinę - mruknął do siedzących przy stole mężczyzn, odwracając głowę od siedzących nieopodal szlachetnie urodzonych ze swoją obstawą. - Jestem Eduardo Hamirez del Velaro - tutaj puścił do słuchaczy oko w reakcji na ich marsowe miny - Ale bez obaw, możecie Panowie mówić do mnie Hamirez - uśmiechnął się. - Wygląda na to, że przyjdzie nam dzisiaj biesiadować w tym zacnym gronie, więc proponuję wznieść toast... - przerwał, by nalać wina do cynowych pucharków - za zdrowie wszystkich pięknych niewiast, które zdołamy jeszcze poznać w tym naszym tak krótkim życiu! - spojrzał po biesiadnikach - I za zdrowie tych, które poznaliśmy i chcemy o tym jak najszybciej zapomnieć! - Hamirez wybuchnął śmiechem, pokazując ładne i zdrowe zęby, dość rzadki widok w Starym Świecie.
[IMG]http://[/IMG]
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline