Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2008, 14:01   #5
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
„Nareszcie na miejscu”, rzekł w myślach dworzanin i zsiadł ze swego zmęczonego rumaka tuż przed „Strzaskanym Kompasem”. Wiele dni temu wyruszył z rodzinnego Bordeleux i zmęczony podróżą wreszcie miał szansę na jakiś odpoczynek w poważniejszej karczmie. Te na szlakach zupełnie nie nadawały się na nocleg dla kogoś o jego pochodzeniu – wszędzie szczury, insekty i ogólny brud. Jean-Pascal wzdrygnął się na samą myśl o tym, gdzie musiał nocować w przeciągu tych kilku dni, zaprowadził konia do przyzajezdnej stajni (i dopilnował, nie żałując chłopcu stajenemu pensa by ten napoił i dokarmił rumaka) po czym przekroczył drzwi lokalu.

W środku było tłumnie, co niezbyt spodobało się szlachcicowi. Z dziwnym grymasem na swym wyniosłym obliczu rozejrzał się po zatłoczonej sali szukając wolnego stolika. Niestety, prawie wszystkie były zajęte, choć w końcu Jean wyłowił wolne miejsce przy jednym ze stołów. Kierując się tam niemal został przewrócony przez jakiegoś zataczającego się pijaczynę. Dworzanin klepnął go w plecy odsuwając od siebie z odrazą i szybkim krokiem dotarł na miejsce. Zlustrował najpierw zebranych przy nim jegomościów – siwobrody krasnolud, mężczyzna wyglądający na Estalijczyka i jakiś typ o niezbyt miłym obliczu zamierzało być jego towarzystwem na resztę popołudnia.„Cóż, zawsze mogłem trafić gorzej”, westchnął w myślach i skłonił się uprzejmie.

- Ma godność Jean-Pascal Mignot. Czy szanowni panowie pozwolą bym dołączył do tego jakże zacnego towarzystwa? - uśmiechnął się delikatnie.

Gdy przytaknęli, zasiadł przy stoliku i skinął głową nowym towarzyszom. Mógł mieć nie więcej niż dwadzieścia sześć lat, a przystojne oblicze i bogato zdobiony strój od razu zdradzały, iż musi pochodzić z wyższych sfer. Miał na sobie ciemnobrązowy zapinany pod szyją płaszcz z kapturem oraz czarny, przetykany złotą nicią aksamitny czarny kaftan ze stójką, spod którego wyzierała biała koszula. Utrzymane w podobnej tonacji przepasane w talii zdobnym pasem zamszowe obcisłe spodnie wpuszczone miał w wysokie brunatne buty do konnej jazdy. Za pas zatknął skórzane rękawiczki. Po obu stronach bioder mężczyzny wisiała szpada i lewak. Gdy do stolika dotarł karczmarz, Jean złożył zamówinie.

- Poproszę dobry człowieku o coś wykwintnego, z nutą ostrości, jednocześnie wybitnie smakowitego i lekkiego. – widząc że karczmarz nie wie za bardzo o co chodzi, dworzanin uśmiechnął się szeroko odkrywając białe równe zęby po czym rozbawiony rzekł. - Po prostu podaj mi specjalność zakładu, mości Gastonie. Do tego flaszka dobrego wina, trzeba wypić zdrowie towarzyszy przy stole...O pokoju porozmawiamy później.

Gdy karczmarz poleciał zrealizować zamówienia, Jean spojrzał na niezbyt przystojnego mężczyznę, który odkąd młody dworzanin pojawił się przy stoliku nie zaszczycił go żadnym spojrzeniem czy słowem.

- Jak cię zwą, podróżniku? I dlaczego żeś taki chmurny? Przyniosą zaraz wina to się napijemy i z pewnością humor ci się poprawi. - miał dodać coś jeszcze, ale wtedy odezwał się Grom, ze swoją propozycją połączenia sił. - Mnie nigdzie nie spieszno, więc mogę przystać na twój pomysł, mości krasnoludzie. Myślę, że to może być nawet ciekawe doświadczenie... - uśmiechnął się zadziornie po czym skrzywił się lekko, gdy żołądek zaczął dopominać się swych praw. Oczekując na karczmarza przysłuchiwał się temu, co mają do powiedzenia towarzysze przy stole.
 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 20-09-2008 o 14:04.
Mroku jest offline