Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2008, 21:16   #56
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Policjanci zawrócili Różę i Eryka z obranej drogi. I dobrze, lepiej się nie pchać tam gdzie nie proszą. Przecież wszystko czego jej trzeba to dom, ciepły dom i ukochane łóżko. No może jeszcze herbata przed snem. W sumie nic dziś nie robiła, a czuła się zmęczona jakby pracowała ciężko przez ostatni tydzień.

Kiedy zobaczyła, ze podsuwają jej oświadczenie do wypełnienia jęknęła głośno. Dobrze, że nie muszą dziś udawać się na komendę, tylko będą mogli wrócić szybko do domu. Dom. Były chwile gdy myślała, że już go nie zobaczy. Może i mieszkanie jest ciasne i mało eleganckie, ale za to ma tam swój kącik. I chciała tam jak najszybciej się znaleźć.

Cytat:
Trzech napastników napadło na bank biorąc za zakładników 5 osób, resztę wypuszczając. Zabili jednego mężczyznę pomimo prób innych zakładników przemówienia im do rozsądku. Właściwie napastnicy popełnili samobójstwo, gdyż otwierając drzwi nie mieli amunicji. Co działo się poza główną salą nie wiem, ale zawsze był przynajmniej jeden mężczyzna który nas pilnował.
No, i starczy. I tak jutro zadadzą jej milion pytań. Miała nadzieję, że jednak nie wygląda to jak w filmach i nie muszą dziesięć razy powtarzać w kółko to samo. Róża poszukała wzrokiem Eryka. Akurat wsiadał do wozu policyjnego, nie było nawet kiedy się pożegnać. Nie ważne, czas iść w jego ślady.

Miły starszy policjant odwiózł ją do domu. Byłą mu ogromnie wdzięczna, ze nie próbował ją zagadywać, nie chciało jej się teraz o niczym gadać. Bo i co tu mówić? To wszystko było dziwne, i dobrze, że już się skończyło.

W domu przywitała ją zapłakana matka. Mówiła coś o strachu, że ją utraci, że zostanie sama na świecie, że bardzo ją kocha. Przecież nie musiała tego mówić, to było oczywiste, Róża doskonale o tym wiedziała.
- Ja też Cię kocham mamo. Zrobisz mi proszę herbatę? A ja w tym czasie wezmę prysznic. Chciałabym się przespać, zdecydowanie potrzebuję snu.

Róża zmyła z siebie błoto, które miała nawet we włosach. Ciepła woda trochę ją uspokoiła i jeszcze bardziej rozleniwiła. Ciepła herbata odniosła podobny skutek. A łóżko przywitało ją swoją kolorową pościelą. Zatopiła się w nią i już po chwili opuściła ją świadomość.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline