Wałbrzych, Wolna Strefa Korporacyjna, 05.06.2006, 23.45.
- Jak Tower? – Malutki spojrzał na wyświetlacz konsoli sieciowej – Już...?
- Spox, Mały – odpowiedział szybko Tower, szczupły, przerośnięty czternastolatek. – Kurwa zaraz wyjdzie.
Obaj czaili się za zardzewiałym kontenerem na śmieci. Choć Dziura leżała 3 kilometry stąd, jej smród czuli aż tutaj. Tower zacisnął dłonie na łożu lufy i rękojeści wojskowego miniBeryla.
- Już – szepnął, widząc, jak przed siedzibę IG Fahrben Gmbh. podjeżdża limuzyna. – Jest!
Dwóch ochroniarzy wysiadło z granatowego Volvo. Rozejrzeli się wokół. Chwilę później pancerkę opuścił dystyngowany, starszy mężczyzna o gładkiej, wymodelowanej przez najlepszych eurochirurgów twarzy.
- Teraz! – Malutki wpisał w konsoli kombinację i w promieniu dwu przecznic zgasły uliczne latarnie.
Ochroniarze wyszarpnęli tęponose Sig-Sauery, lecz w tej samej chwili wyrósł obok nich przepakowany chłopak. Stalowy bejsbol w jego rękach zatoczył krótki łuk. Profesjonalista zza Odry przetoczył się z rozbitą czaszką po masce limuzyny. Drugi nacisnął spust i ciszę rozdarł ryk automatu. Tower podrzucił Beryla i wystrzelił dwukrotnie. Ochroniarz padł ogłuszony dwoma gumowymi pociskami.
Korp leżał, zasłaniając głowę rękoma. Napastnicy podeszli bliżej, było ich sześciu.
- Guten tag, herr Heissbach – wycedził Malutki.
Niemiec popatrzył do góry. Na twarzach dzieci ujrzał jedynie ponurą satysfakcję. Tower wyciągnął z kieszeni stalową strzykawkę, oczy Heissbacha rozszerzyły się z przerażenia.
- To wirus, wyabstrahowany z Twoich odpadów, skurwielu. Malutki wrzucił do centryfugi „nietoksyczne substancje”, które wypływały spod fabryki pod Zamek. – Niemiec zadrżał. – Te środki trafiły pod miasto i do Dziury. Mój stary miał tam posterunek. Zespół Daviesa, układ nerwowy posypał mu się w pół roku, panie Heissbach.
Malutki nachylił się nad korpem, który wydobył z gardła zaledwie cichy skrzek.
- Herr Heissbach – mały trzynastolatek uśmiechnął się, wbijając igłę w ramię Niemca – ma pan 5 miesięcy życia, ale tylko dwa miechy na uporządkowanie spraw. wtedy zakończy się okres inkubacji.
Proponuję rozgrywkę w klasycznego, zbuntowanego cyberpunka.
Czas: gorące lato 2021
Miejsce: Polska, Wałbrzych
Okoliczności: pełzająca wojna domowa w Czechach
powstanie kozackie na Ukrainie skierowane przeciw Sowietom
polsko-niemieckie incydenty graniczne
dziwne fenomeny w Sieci związane z narodzinami tzw. "Bogów azteckich"
Postacie: członkowie gangu młodocianych, ot 13-16 lat, odrzuceni przez społeczeństwo, żyjący w zrujnowanym Wałbrzychu. Mam propozycje postaci, trzy z nich pojawiły się we wstępie. Jednak dopuszczam postacie wymyślone przez graczy, byle to byli młodociani gangerzy.
Fabuła: klasyczna, miejska akcja typowa dla cyberpunku. Sporo popisu dla negocjatorów, fixerów wszelkiej maści. Im bliżej kulminacji, tym większa szansa na akcję stricte bojową
Ot, taka "Akira" po polsku
Limit: 4 graczy
Czas rozpoczęcia rozgrywki: w związku z obowiązkami dopiero na święta. Być moze w Wigilię
Styl prowadzenia: w przypadku gier forumowych stawiam podobnie jak w PBeMach na opis. Im lepiej opiszesz swoją akcję , tym większa szansa, ze się ona powiedzie. Cechy wyrażają tylko ogólną Twoją sprawność i potencjał. Jak łatwo się domyślić, preferowane przeze mnie metody prowadzenia wymagają od graczy kompletnego zaufania do MG
. Jeśli jednak pojawi się potrzeba rzucania kosteczkami, to dostosuję się.
Pozdrawiam