Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2005, 23:25   #12
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Punkty poczytalności w Zewie są, obok umiejętności "Mity Cthulhu", sztandarem systemu. Często to one zastępują miłosierną śmierć Badacza wieczną katatonią i uwięzieniem we własnym ciele. Firmówki, z mojego doświadczenia, mają bardzo duży poziom "obrażeń" poczytalności i gdyby iść zamysłem autorów, to postacie nawet by nie zaczęły wielkich kampanii. Są one naprawdę mordercze, a "Maski" są do tego okrutne Moja drużyna miała do nich kilka podejść, ale nie udało się ich skończyć tak, jak trzeba. Jednak pewnie doskonale pamiętają zabawę na australijskiej pustyni, sklepik voodoo w Soho czy Shanghaj. W stosowaniu poczytalności należy zachować umiar i ich dawkowanie to jedyne wyjście, by postacie mogły gdzieś dojść. Ja, obok właśnie takiego zabiegu, stosuję dodatkowo powolny drenaż mentalny. Nie przyznaję całej puli, ale jej minimalną wartość. Potem, w miarę rozwijania akcji, poczytalność spada, a postać zaczyna coraz bardziej sobie uświadamiać, że to co widziała/przeczytała/doświadczyła nie było czymś zwykłym. O tej sztuczce umysłu wspominają w podręczniku, ale jej efekty nie są takie, by można je było właśnie tak wdrażać. Stosuję to do przedmiotów, ksiąg lub informacji. Przy zdarzeniach jest różnie, bowiem mogą się zdarzyć takie, które jednak wypalają mózg. Tu nic nie pomoże. Jeśli nie Strażnik nie będzie konsekwentny i będzie pobłażał, to Mity nie będą takie przerażające, jak się wydają.
Poczytalność można odzyskiwań różnie - od zabiegów podręcznikowych (psychoterapia, odpoczynek, leczenie prochami) po mniej konwencjonalne, ale równie skuteczne. Może być to pisanie pamiętnika - przelanie na papier tego, co się przeżyło. Nie jest to wtedy tak straszne. Taki zabieg zapobiega spadkowi poczytalności odroczonej. Można dostać list od kochanej osoby lub się z nią spotkać - takie bezpośrednie okazanie uczuć jest zbawienne dla ducha. Można też wybrać Ciechocinek i odpocząć, zbierać znaczki czy hodować rybki. Hobby też "leczy" choć wielu Badaczy o tym zapomina. Można wreszcie w krytycznych sytuacjach postarać się, by postać miała zajęcie do czasu udzielenia pomocy fachowca (szpryca lub elektrowstrząsy tak ulubione przez mojego sztandarowego NPC-a - doktora Spoona). Inwyt wspomniała o książce telefonicznej - umysł "zawisa" na tej jednej czynności i przynajmniej na jakiś czas ma zajęcie. Stan osoby się nie pogarsza i można coś działać - ta osoba już nie przeszkadza.
Ważne jest też nie zapominanie o lęku, który może zostać, mimo całkowitego wyleczenia - wspomina o tym Hood. Jeśli ktoś przeżył coś niemiłego w piwnicy, to będzie się bał odwiedzać takie miejsca, a jeśli mimo wszystko będzie się tam pchał, to przyznać trzeba wtedy podwójne punkty poczytalności. W końcu postać robi coś wbrew sobie - umysł się przed tym wzdraga a postać wyolbrzymia tą sytuację, zaludnia strachami i innymi potwornościami. Staje się to bardziej traumatyczne niż realne zagrożenie!
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem